heh.pl
Kanał informacyjny Heh.pl


Sobota 21 grudnia 2024 r.

artykuły | abc komputera (archiwum) | forum dyskusyjne | redakcja


Sobota, 16 lutego 2008, 10:37

Licencja OOXML jest zbyt zawiła

W ciągu najbliższych dwóch tygodni ISO wyda decyzję dotyczącą ewentualnego uznania microsoftowego formatu OOXML za standard. Tymczasem prawnicy i naukowcy zwracają Microsoftowi uwagę, że jeśli chce, by developerzy korzystali z jego formatu, powinien zmienić język, którego używa w licencji.

Format OOXML został udostępniony na zasadzie „covenant no to sue”, którą koncern dokładnie opisał w dokumencie pt. „Open Specification Promise”.

Ogólnie rzecz ujmując OSP to licencja, na podstawie której Microsoft daje developerom prawo do korzystania z OOXML. Ma ona zapewnić, że koncern nie pozwie żadnego z nich o naruszenie patentów czy innych własności intelektualnych.

Jakkolwiek intencje firmy są jasne, naukowcy zwracają uwagę, że mali developerzy nie poradzą sobie z językiem dokumentu. Ronald Yu, pracownik biura patentowego i wykładowca akademicki uważa, że nawet świetni pod wględem technicznym i obyci w prawie developerzy mogą mieć problem ze zrozumieniem niektórych terminów. Te są oczywiście stosowane i jasne dla prawników specjalizujących się w patentach i innych zagadnieniach własności intelektulanej, ale będą niejasne dla większości osób postronnych.

Mała firma developerska, której nie stać na specjalistyczne konsultacje, pracująca z formatem OOXML nie ma więc pewności, że jej działanie nie stanowią naruszenia licencji. Oczywiście nawet małą firmą stać na usługi prawnicze, jednak prawnik, który nie jest specjalistą w danej dziedzinie, zaleci ostrożność wobec niezbyt zrozumiałych zapisów. Tym bardziej, że zasada „covenant not to sue” nigdy nie była przedmiotem rozprawy sądowej, nie można więc w razie wątpliwości odwołać się do orzecznictwa.

Steve Mutkoski, jeden z prawników Microsoftu, którzy opracowywali OSP mówi, że na stronach FAQ zostały wyjaśnione wszystkie kwestie. Ponadto twierdzi, że podczas opracowywania dokumentów oparto się na terminach używanych przez Suna, IBM-a i Adobe, więc jeśli definiowanie pojęć stanowi problem, to nie jest to problem Microsoftu, ale całego działu gospodarki.

David Vaile, dyrektor Centrum Polityki i Prawa Cyberprzestrzeni na Uniwersytecie Nowej Południowej Walii zwraca jednak uwagę, że celem [uproszczenia słownictwa - red.] jest zmniejszenie ryzyka naruszenia prawa, uproszczenie procedur i obniżenie kosztów. Chodzi o to, by język wysoko wyspecjalizowanych prawników wynajmowanych przez wielkie firmy, przełożyć na język zrozumiały dla pracowników IT i przeciętnych prawników.

Na uwagę Mutkoskiego, iż skoro taki język jest dobry dla Apple’a czy Novella, to będzie dobry i dla małych firm, Viale odpowiada, że Apple i Novell, jeśli naruszą patent Microsoftu, mogą zaoferować w zamian prawo do skorzystania z któregoś z własnych patentów. Małe firmy najczęściej nie dysponują dużym portfolio atrakcyjnych patentów. Dlatego też prawdziwie globalny otwarty standard musi być opisany tak, by nie pojawiały się w nim łatwe do uniknięcia nieścisłości, mogące powstrzymywać małych graczy przed korzystaniem z niego.

Mariusz Błoński


Wersja do druku
Poleć znajomym: Udostępnij

Podobne tematy


Starsze

16.02.2008 r.

Analityk uważa, że Nvidia mogłaby kupić AMD, 10:36

Klin klinem, 10:35


Nowsze

16.02.2008 r.

Cisza gwarantowana, 10:38

Marihuana szkodzi umysłom chorych na stwardnienie rozsiane, 10:40


Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.


Brak komentarzy. Może warto dodać swój własny?



Autor:  










Copyright © 2002-2024 | Prywatność | Load: 1.01 | SQL: 16 | Uptime: 141 days, 23:45 h:m | Wszelkie uwagi prosimy zgłaszać pod adresem eddy@heh.pl