heh.pl
Kanał informacyjny Heh.pl


Środa 24 kwietnia 2024 r.

artykuły | abc komputera (archiwum) | forum dyskusyjne | redakcja


Wtorek, 24 września 2013, 12:20

Hiszpania: Więzienie za linkowanie do pirackich treści

Prawo przewidujące do 6 lat więzienia za linkowanie do utworów chronionych prawem autorskim może być wprowadzone w Hiszpanii. Czy wsadzanie ludzi do więzienia naprawdę pomoże gospodarce i przychodom artystów?

Hiszpania to kraj, w którym wymiar sprawiedliwości prezentował całkiem rozsądne podejście do praw autorskich i piractwa. Sądy w tym kraju uznawały, że nie można blokować serwisów oferujących linki do materiałów chronionych. Niestety hiszpańscy politycy inaczej patrzą na te sprawy. Pod naciskiem USA udało się już wprowadzić tzw. prawo Sinde, przewidujące cenzurę w imię walki z piractwem.

Teraz Hiszpania robi kolejny antypiracki przeskok. Rząd tego kraju zgodził się na poprawki w kodeksie karnym, które przewidują karę do 6 lat więzienia dla osób, które dla zysku ułatwiają dostęp do "pirackich" plików. Nowe prawo przewiduje kary dla osób czerpiących zyski z linkowania zarówno "bezpośrednio" jak i "niebezpośrednio". Twórcom przepisów chodziło o to, aby karać osoby zarabiające np. na reklamach, a udostępniające jakieś linki do "pirackich" treści.

Kara także za "niebezpośredni zysk"


Przepisy mogą wejść w życie nie wcześniej niż na wiosnę 2014 roku. Mają być skonstruowane tak, aby nie zaszkodziły wyszukiwarkom, tak przynajmniej podaje Reuters.

Przepisy wzbudzają oczywiście dyskusje, o której wspomina m.in. hiszpański El Pais. Nowe prawo będzie przede wszystkim nieprecyzyjne. Często można dyskutować o tym co jest wyszukiwarką i co to znaczy "niebezpośredni zysk". W przypadku naruszenia praw autorskich trudno mierzyć jak znaczące jest dane naruszenie.

Dlaczego Hiszpański pomysł zaliczyliśmy do absurdów własności intelektualnej? Ponieważ absurdem jest tworzenie drakońskiego prawa tylko na pokaz. Z pewnością nowe prawo nie pozwoli na całkowite wyeliminowanie serwisów pirackich z internetu. Naiwny jest ten kto sądzi, że wsadzanie administratorów stron do więzienia jakkolwiek pomoże sprzedaży muzyki. Jeśli ktoś pójdzie za kratki, wygeneruje to tylko nowe koszty po stronie społeczeństwa.

Kto na tym skorzysta?


Po co zatem Hiszpania to robi? Nawet Reuters sugeruje, że jego to efekt nacisków amerykańskich. Jak powszechnie wiadomo USA prowadzi listę "krajów pirackich" (Special 301 Watch list) i wiele krajów unika znalezienia się na tej liście. Właśnie dlatego politycy tworzą antypirackie prawo na pokaz. Wycieki Wikileaks potwierdzały, że amerykańscy dyplomaci naciskali na hiszpańskich polityków w zakresie własności intelektualnej.

Tak więc rząd Hiszpanii jest gotów wsadzać do więzienia swoich obywateli za linkowanie do materiałów pirackich, a to wszystko by przypodobać się USA. To jest absurdalne. Być może część polityków nie bierze pod uwagę nacisków USA, ale wierzy, że zamykanie ludzi do więzienia naprawdę napędzi sprzedaż muzyki i filmów. To jest jeszcze większy problem, ale już wiele napisano o tym, że ta antypiracka logika w praktyce nie działa.

Marcin Maj


Wersja do druku
Poleć znajomym: Udostępnij

Podobne tematy


Starsze

24.09.2013 r.

HTC narusza patenty Nokii, 12:17

BlackBerry w dramatycznej sytuacji, 12:17


Nowsze

30.09.2013 r.

15 lat istnienia Google, 9:27

Google ma kłopoty przez Gmaila, 9:30


Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.


Brak komentarzy. Może warto dodać swój własny?



Autor:  










Copyright © 2002-2024 | Prywatność | Load: 5.28 | SQL: 17 | Uptime: 65 days, 12:51 h:m | Wszelkie uwagi prosimy zgłaszać pod adresem eddy@heh.pl