Data: Środa, 22 grudnia 2004, 15:57

Patenty zablokowane dzięki Polsce


Wczoraj przedstawiciel polskiego rządu zablokował w Brukseli przyjęcie dyrektywy o patentowaniu oprogramowania komputerowego. Gdyby nie stanowcze stanowisko wiceministra nauki i informatyzacji Włodzimierza Marcińskiego, dyrektywa zostałaby zatwierdzona - według samego ministra oraz części specjalistów - w niekorzystnej formie zarówno dla małych i średnich firm, jak i niezależnych programistów.


Zdaniem części prawników, projekt dyrektywy w obecnym brzmieniu dopuszcza możliwość patentowania tzw. algorytmów, czyli schematów działania wykorzystywanych w programach komputerowych. Skorzystałyby na tym głównie wielkie koncerny, które stać jest na składanie kosztownych wniosków patentowych.

Zatwierdzenie projektu w obecnym brzmieniu miałoby natomiast fatalne skutki dla mniejszych rywali oraz niezależnych programistów, którzy albo musieliby płacić wysokie opłaty licencyjne na rzecz gigantów, albo zostaliby po prostu wyeliminowani z rynku, przekonuje Marciński.

Dyrektywę w obecnym brzmieniu za wszelką cenę chciała przepchnąć Holandia, która przewodziła Unii przez ostatnie pół roku. Holendrzy byli gotowi nawet zatwierdzić ją na Radzie Ministrów UE ds. Rolnictwa i Rybołówstwa...

Środowisko polskich informatyków uważa, że należy patentować wynalazki tworzone z użyciem komputerów, ale nie programy komputerowe jako takie. Tymczasem tekst dyrektywy nie jest jednoznaczny - ilu prawników tyle zdań - tłumaczył Marciński. W interesie Polski jest, by oprogramowanie nie było opatentowane, choć zdaniem wielu polityków i tak jest to nieuniknione i prędzej czy później polscy programiści będą się musieli nauczyć żyć z patentami.

Źródło: www.di.com.pl
| Drukuj | Zamknij |