Data: Środa, 9 grudnia 2015, 12:03

Twórca Bitcoin zdemaskowany?


Twórcą Bitcoin jest Australijczyk Craig Steven Wright - tak podają Wired oraz Gizmodo, które wpadły na trop tego człowieka po otrzymaniu interesujących wycieków. Po publikacji policja weszła do domu Australijczyka choć twierdzi, że to nie ma związku z cyfrową walutą.

Kim jest twórca kryptowaluty Bitcoin znany jako Satoshi Nakamoto? To pytanie wielu ludzi zadaje sobie od lat, a media uparcie starają się wykryć człowieka odpowiedzialnego za "walutową rewolucję". Różne artykuły na temat "prawdziwego Satoshi Nakamoto" są publikowane przynajmniej od 2011 roku i nie raz okazywały się pomyłkami. W marcu ubiegłego roku dziennikarze Newseeka znaleźli 64-latka, który wydawał się tym prawdziwym Nakamoto. Zrobiło się spore zamieszanie, ale tak naprawdę mogło dojść do nieporozumienia pomiędzy dziennikarzem, a człowiekiem nie mówiącym dobrze po angielsku.

Wczoraj i dziś pojawiły się kolejne informacje o Satoshi Nakamoto. Tym razem wyglądają bardziej wiarygodnie i co ciekawe, krótko po ich ujawnieniu w domu domniemanego twórcy Bitcoin zagościła policja.

Satoshi Nakamoto to Craig S. Wright?



Wczoraj magazyn Wired opublikował artykuł mówiący, że Satshi Nakamoto to tak naprawdę dwóch mężczyzn - pewien Australijczyk i jego kolega zmarły w roku 2013. Ten Australijczyk nosi nazwisko Craig Steven Wright i jest przedsiębiorcą. Magazyn Wired podkreśla, że nie ma stuprocentowej pewności co do tego, czy to naprawdę Satoshi Nakamoto, ale dowody wydają się mocne i albo mamy do czynienia z twórcą kryptowaluty Bitcoin albo z genialnym oszustem.

Wright już w roku 2008, jeszcze przed ujawnieniem waluty Bitcoin, zapowiadał na swoim blogu zamiar opublikowania artykułu na temat kryptowaluty. Ten artykuł miał nawiązywać do idei związanych z Bitcoin. Później, ale jeszcze w roku 2008, Wright zachęcał swoich czytelników do kontaktowania się z nim za pomocą klucza PGP powiązanego na serwerze MIT z adresem satoshin@vistomail.com (później Satoshi Nakamoto używał podobnego adresu satoshi@vistomail.com).

Wired dotarł również do kopii usuniętego już wpisu blogowego mówiącego o udostępnieniu wersji beta Bitcoin. Ponadto dziennikarze otrzymali zestaw e-maili i innych dokumentów wskazujących na to, że Australijczyk faktycznie jest twórcą Bitcoin. Jeden z e-maili adresowany jest do jego przyjaciela Davida Kleimana, w którym jest mowa o angażowaniu setek procesorów w "uruchomienie pomysłu". Kolejnym dokumentem jest PDF autorstwa Kleimana wspominający o przejęciu kontroli nad funduszem określanym jako "Tulip Trust", zawierającycm 1,1 mln BTC. Zdaniem Wired tylko prawdziwy Nakamoto mógł tyle zebrać.

Zostawiał okruszki?



W dalszej części artykułu Wired opisywany jest pierwszy kontakt z Australijczykiem oraz pozostające wątpliwości. Artykuł wspomina o interesującej tajemniczości tego człowieka, ale zwraca też uwagę, jakby od pewnego czasu Nakamoto sam "zostawiał okruszki". Co ciekawe, człowiek ten pojawił się nawet na konferencji w Las Vegas poświęconej Bitcoin. Tam wspomniał, że jest związany z Bitcoin od długiego czasu, ale nie ujawnił się jako Nakamoto.

Nie tylko Wired trafił na ślad Nakamoto. Jeszcze wczoraj serwis Gizmodo również opublikował długi artykuł o wynikach swojego trwającego miesiąc śledztwa. Gizmodo twierdzi, że podążał podobnym śladem co Wired i miał już okazje by rozmawiać m.in. partnerami biznesowymi Wrighta.

Zarówno dziennikarze Gizmodo jak Wired nie weszli na trop samodzielnie. Gizmodo przyznaje, że otrzymał serię anonimowych e-maili z podpowiedziami. Wired pisze, że otrzymywał jakieś przecieki, choć nie wszystkie jego informacje opierają się na tych przeciekach. Ktoś faktycznie zostawiał okruszki?

Policja odwiedza Wrighta



Sprawa się jeszcze nie kończy, a może dopiero się zaczyna? Bloomberg dziś poinformował, że australijska policja federalna weszła do domu człowieka zidentyfikowanego przez Wired jako twórca Bitcoin. Ma to związek z dochodzeniem prowadzonym przez Australian Taxation Office, czyli przez urząd odpowiedzialny za pobieranie podatków. Sama policja twierdzi, że jej wizyta nie miała związku z publikacją Wired.

O nalocie policji pisze również The Guardian. Wspomina on, że w akcji brało udział ponad 10 funkcjonariuszy, a ponadto policja odwiedziła biura Wrighta. Dom podobno stał pusty. Dziennikarze rozpytali sąsiadów o domniemanego twórcę Bitcoin. Podobno był raczej chłodny w obejściu, ale jego żona miała być sympatyczna. Mieli przynajmniej jedno dziecko, może dwa. Wright był zaangażowany w działalność kilku przedsiębiorstw w Australii. Zapewne jeszcze przez pewien czas będziemy musieli się zastanawiać, czy to naprawdę Satoshi Nakamoto?

No i należałoby jeszcze przypomnieć, że Satoshi Nakamoto został nominowany do ekonomicznego Nobla.

Marcin Maj
| Drukuj | Zamknij |