Data: Piątek, 24 października 2014, 09:15

FBI nie dostanie backdoora


Niedawno dyrektor FBI James Comey stwierdził, że producenci smartfonów nie powinni mieć prawa do stosowania algorytmów szyfrujących, a w telefonach powinny znaleźć się tylne drzwi, pozwalające organom ścigania na zajrzenie do każdego urządzenia. Słowa te spotkały się z ostrym sprzeciwem.

Jak zauważył przedstawiciel Electronic Frontier Foundation, żądanie Comeya jest sprzeczne z obowiązującym prawem. Ustawa opisująca obowiązki firm telekomunikacyjnych odnośnie pomocy organom ścigania mówi, że dostawca usług telekomunikacyjnych nie może być odpowiedzialny za odszyfrowanie czy zapewnienie rządowi możliwości odszyfrowania jakiejkolwiek komunikacji, która została zaszyfrowana przez użytkownika, chyba, że algorytmy szyfrujące zostały dostarczone przez dostawcę usług telekomunikacyjnych i posiada on informacje niezbędne do odszyfrowania komunikacji.

Comeya spotkała ostra krytyka ze strony kongresmenów. Wielu czołowych przedstawicieli Kongresu pozbawiło go złudzeń, co to możliwości uchwalenia odpowiednich przepisów. - Zdziwiłbym się, gdyby więcej niż garstka kongresmenów poparła pomysł wprowadzenia tylnych drzwi do czegoś, co stanowi własność obywateli - stwierdził senator Ronald Lee Wyden. Nawet autor niesławnego Patriot Act uznał, że dyrektor FBI posunął się zbyt daleko. - Dyrektor Comey mówi, że wahadło wychyliło się zbytnio w stronę ochrony prywatności. Jednak nie wspomniał o tym, że Kongres nie przeprowadził jeszcze żadnej znaczącej reformy przepisów dotyczących prywatności. Z powodu tego niedopatrzenia to biznes wziął na siebie odpowiedzialność ochrony swoich klientów - powiedział Frank James Sensenbrenner.

Mariusz Błoński
| Drukuj | Zamknij |