Data: Poniedziałek, 23 grudnia 2013, 14:09

Zarzuty dla właściciela serwisu MegaUpload


Amerykański Departament Sprawiedliwości złożył do sądu akt oskarżenia przeciwko Kimowi Dotcomowi. Ze 191-stronicowego dokumentu po raz pierwszy szczegółowo dowiadujemy się, jakie zarzuty Amerykanie stawiają byłemu właścicielowi serwisu MegaUpload.

W dokumencie serwis nazywany jest MegaConspiracy, a Dotcoma nazwano głową światowego przedsięwięcia kryminalnego, które posiada i administruje wieloma witrynami reprodukującymi i rozpowszechniającymi nielegalne kopie prac chronionych prawem autorskim, w tym kopie filmów, programów telewizyjnych, nagrań muzycznych, książek elektronicznych, obrazów, gier wideo i innego oprogramowania komputerowego. Zdaniem DoJ witryny świadomie pozwalały na nielegalne kopiowanie materiałów, co przyniosło ich twórcom ponad 150 milionów dolarów, a działania mające zapobiec łamaniu prawa były symboliczne. Podano tutaj przykład narzędzia "Abuse Tool". Abuse Tool autorstwa Mega Conspiracy nie funkcjonowało tak, jak przekonywano o tym właścicieli praw autorskich, gdyż nie blokowało dostępu do odnośnika, pod którym znajdowała się nielegalna zawartość ani nie usuwało tej zawartości z serwera.

Dalej pojawia się jeszcze cięższy zarzut. DoJ powołując się na badania wykonane przez eksperta z FBI twierdzi, że Mega Conspiracy mierzyło pojemność łącza potrzebnego do transferu poszczególnych plików. Pliki, które zużywały więcej łącza, a zatem więcej użytkowników jednocześnie je pobierało, były przenoszone na szybsze serwery znajdujące się w Waszyngtonie. Wstępna analiza bazy danych wykazała, że zdecydowana większość plików znajdujących się na tych serwerach to nielegalne kopie materiałów chronionych prawem autorskim, a Mega Conspiracy celowo budowało swoją infrastrukturę tak, by dostęp do tych plików był szybki i powtarzalny.

Z pozwu dowiadujemy się również, że FBI prowadziło tajne działania przeciwko witrynom Mega. Agenci zakładali konta premium, pobierali i analizowali treści oraz ruch w sieci.

Kim Dotcom stanie przed nowozelandzkim sądem w lipcu przyszłego roku. Będzie wówczas bronił się przed ewentualną ekstradycją do USA.

Mariusz Błoński
| Drukuj | Zamknij |