"Cała prawda o Błękitnej Linii TPSA"

80.53.168.* napisał:

"Życie Warszawy": Dzwoniliście pod telefoniczną Błękitną Linię? Straciliście nerwy i czas? Nie dziwcie się - taka jest polityka firmy. Wiem, bo pracuje tam od samego początku - opowiada dziennikowi pracownik Telekomunikacji Polskiej z 15-letnim stażem.

Wkurza cię, że twój telefon nie został naprawiony w dwa, trzy tygodnie? A gdzie jest powiedziane, że ma być naprawiony szybko? Dział sieci ma na naprawę 30 dni! O tym oczywiście nie wiesz, bo tego nie wolno nam powiedzieć. Gdy termin się przedłuża, monterzy stosują stary chwyt: mówią, że byli w mieszkaniu, ale ciebie nie było! Nie sposób im udowodnić, że kłamią - opowiada na łamach "Życia Warszawy" pracownik Telekomunikacji.

Ale może być i tak, że konsultant, który odbiera telefon, nie wpisuje zgłoszenia do komputera. Dlaczego tak się dzieje? Jesteśmy premiowani za liczbę przeprowadzonych rozmów na zmianie. Optymalny czas rozmów to cztery minuty. To wystarczy na to, byś na mnie nakrzyczał, że długo czekałeś na połączenie i podał swoje dane. Ale rzadko kiedy wystarczy, by wpisać wszystko co się stało do komputera - pisze dziennik.

"W ciągu godziny macie przyjmować 16 osób!" - słyszymy. Dla "pospiesznych" są premie - do 25 proc. Przy zarobkach 2000 - 3000 zł na rękę ma to swoją wartość. Rozmowy z klientami są podsłuchiwane. Często słyszę "Kończ już to gadanie". Nie wolno nam pod groźbą utraty pracy, podawać nazwisk, numerów telefonów, czy jakichkolwiek namiarów na swoich przełożonych - opowiada pracownik Telekomunikacji Polskiej "Życiu Warszawy".

Źródło: http://info.onet.pl/873546,11,item.html

83.30.28.* napisał:

Hmmm a nie powinno to być w tym topicu ???
Co do tekstu to całkiem nieźle im tam płacą ,
Teraz już rozumiem , dlaczego musiałem spędzać tyle wieczorów na party line TpSa , aby załatwić swoja sprawe .

213.76.205.* napisał:

2000-3000 OMG za samo siedzenie na du.pie i robieni z ludzi debili. A to podsluchiwanie rozmow to juz jest chore.

195.136.132.* napisał:

zapytajcie się naprawdę ludzi z błękitnej linii ile zarabiają, no ale cóż lepiej wypisywać brednie. co do rozmów są one nagrywane, a dodatkowo przełożony na dostęp do wszystkich linii aby sprawdzać czy pracownik rozmawia o konkretach czy sobie paple o [gluteus maximus] maryni, zresztą w ten sposób można sprawdzić czy pracownik potrafi fachowo i kulturalnie porozmawiać z klientem. I tak nikomu nie życzę pracować na błękitnej linii, a o tych zarobkach 3 tys na rękę to już mnie tak rozbawili. Przecież na błękitnej lini jako konsultancji to w większości pracują ludzie na umowe zlecenie , różnej maści studenci itd.

A co do zarobków to tak jak w jakiejś fikcyjnej firmie szef ma np. 20 tys na rękę dwóch zastępców po 10 tys. a 30 pracowników po 800zł i już średnia płaca w firmie wychodzi 1939zł na rękę. zresztą to tak jak ze średnią krajwą w Polsce. Pokażcie mi zwykłego konsultanta z Błękitnej, tego od wiszenia na telefonie który zarobi na rękę choćby 2000zł czyli brutto ok 3 tys zł, nie mówiąc już o 3000zł na rękę

lubię takie fachowe dziennikarstwo, ktoś z kimś rozmawiał ale nie wiadom z kim

62.233.169.* napisał:

[ot]


;]

83.30.28.* napisał:

zdecydowanie potwierdzam wypowiedz Marasek'a. wiem co dzieje sie na co dzien w Pszczynie (blekitna linia dla klientow firmowych). rozmowy sa tam rejestrowane i podsluchiwane. zatrudnionych jest tam masa studentow. zarobki sa tam marne (2-3 tys. - haha, kto to widzial - to sa tylko marzenia).

nie wierzcie we wszystko co pisza dziennikarze. nie jest tak 'blekitnie' jak to przedstawiaja...

83.30.0.* napisał:

ParanoiK

un_ix : Właśnie coś podejrzane było że w polsce gdzie wszyscy zarabiają w granicach 1000 - 1500 zł max tutaj nagle TPSa okazuje się tak wspaniało myśla i daje swoim pracowniką zarobić tyle kasy No ale żródło było" wiarygodne" więc naprawde myślałem ze to prawda .

00 01 02 03 04