Temat
SuperCooler - temat dla konstruktorow
62.179.49.* napisał:
WitamBedzie dlugie...
Ostatnio zastanawialem sie troche nad coolerami do procesorow i ich konstrukcjami fabrycznymi...
Chodzi mi tutaj o tradycyjne chlodzenie - powietrzne, typu radiator-wentylator.
Coolery oferowane przez firmy maja jedna wade (poza cena) - sa kompromisem pomiedzy cena (jak najnizsza), a jak najprostszym procesem technologicznym. Na ich wykonanie przeznacza sie okreslona, jak najmniejsza ilosc czasu, bo przeciez "produkcja nas goni"....
To sprawia, ze dostepne na rynku coolery nie osiagaja pelni swych teoretycznych mozliwosci - czyli wydajnosci chlodzenia.
Jednakze w miare zdolny konstruktor amator, zapaleniec w dziedzinie komputerow i chlodzenia, dysponujacy pewnym zestawem narzedzi, moglby pokusic sie o wykonanie coolera (a konkretnie radiatora) we wlasnym zakresie, ktory moglby byc lepszy od colerow fabrycznych.
Jak wiemy o wydajnosci radiatora czyli jego zdolnosci do odprowadzania ciepla decyduje przede wszystkim powierzchnia odprowadzajaca to cieplo.
Im wieksza, tym lepiej jest uwalniane cieplo.
Stad tez widzimy liczne zeberka w spotykanych radiatorach.
Druga sprawa jest umozliwienie swobodnego przeplywu powietrza - tak aby w miejsce ogrzanego przez radiator powietrza moglo naplywac nowe, chlodne, nagrzane zas moglo byc wydmuchane na zewnatrz.
Stad tez widzimy liczne naciecia na zeberkach radiatorow.
Ja chcialbym pojsc tutaj jeszcze dalej - sprobowac maksymalnie zwiekszyc powierzchnie odprowadzajaca cieplo, przy jednoczesnym ulatwieniu przeplywu ciepla.
Jak to zrobic? )
Po pierwsze - zastosujemy cooler dzielony, gdzie wentylator nie jest zamocowany na radiatorze, tylko na oddzielnym wysiegniku, przymocowanym do obudowy - podobnie jak w coolerach Zalmana.
Po drugie - materialem ktorego uzyjemy w konstrukcji bedzie miedz - ze wzgledu na jej dobre przewodnictwo cieplne.
I teraz najwazniejsze - pomysl. Od razu zaznaczam, ze jest to tylko teoria, nie sprawdzona w praktyce - przy okazji ocencie jak sie Wam to podoba i czy wedlug Was mialoby to racje bytu.
Ale wracajmy do tematu...
Uzyjemy po prostu duzej ilosci cienkich drucikow miedzianych przylutowanych do plytki miedzianej.
Mozemy to porownac do szczotki z setkami wloskow - tyle tylko, ze beda one wykonane z drucikow.
To da nam bardzo duza powierzchnie odprowadzajaca cieplo.
Ok - poniewaz ten post sie rozrosl - kontynuuje w nastepnym.
80.51.254.* napisał:
Tak, tylko musiałbys to lutować srebrem bo zapewne nie uzyskasz ciekłej miedzi w domowych warunkach) - a srebro i sprzęt do lutowania srebrem jest dość drogi. Bo jeśli myślisz o lutowaniu tradycyjnym(cyną) to moim zdaniem będzie niska wydajność.To też są rozważania czysto teoretyczne. Jeśli się mylę to poprawcie mnie.
62.179.49.* napisał:
Ok to dalej....Oczywiscie - najwieksza trudnoscia jaka nas bedzie czekac bedzie przylutowanie tych setek drucikow do miedzianej podstawy. Lutowanie pojedynczo nie wchodzi w rachube - to by byla praca na miesiace chyba )
Ale jest kilka pomyslow jak to sobie ulatwic.
Po pierwsze, skorzystamy z tzw. linki miedzianej czyli zbioru duzej ilosci drucikow zebranych razem do kupy - najwygodniej bedzie kupic drut miedziany w izolacji i po prostu sciagnac w odp. momencie ta izolacje (po przylutowaniu)
W takiej lince mamy juz kilkadziesiat drucikow - w zaleznosci od potrzeb mozemy zastosowac rozne grubosci linek od kilku mm do centymetra, albo i wiecej...To juz zostawiam wyobrazni wykonawcy.
I teraz pomysl nr1 na wykonanie radiatora:
Bierzemy kwardatowa plytke miedziana o drubosci np. 4mm (kawalek blachy miedzianej) i nawiercamy w niej gesto otworki (ale nie na wylot tylko na glebokosc 2mm) Bedzie tego sporo, wiem, ale nikt nas przeciez nie goni, klient nie czeka, ani tasma produkcyjna nie jedzie )
Potem tniemy nasza linke miedziana na odcinki powiedzmy dlugosci 10cm, a nastepnie (po sciagnieciu kawalka izolacji z tej strony) lutujemy razem jeden z koncow linki, tak aby wszytkie zyly sie zlutowaly. Oczywiscie srednica wywierconych otworow, musi byc dopasowana do srednicy linki - ciut wieksza. Nastepnie w kazdy otworek (posmarowany topnikiem) wkladamy po jednym kawalku linki - tym zlutowanym koncem. Teraz podgrzewamy calosc do temperatury topienia cyny i calosc ladnie nam sie zlutuje. Mozemy sciagnac reszte izolacji z przewodow i "porozczapierzac" druciki na wszytkie strony tak aby uzyskac "szczotke".
Nie wspomnialem tu o mocowaniu, ale to juz wtorna sprawa - po prostu zostawiamy przez srodek pas wolnej przestrzeni gdzie bedzie przebiegac sprezynka wyciagnieta z jakiegos starego coolera.
Tak wykonany radiator-szczotka ma maksymalna powierzchnie jaka mozna uzyskac (no prawie) w tych warunkach.
Kto wie?..Moze w ogole pozbedziemy sie wiatraczka, a jesli nawet nie to zapewne da sie go zwolnic tak , ze bedzie nieslyszalny.
I tak po krotce przedstawia sie pomysl.
Sa jeszcze "wariacje na temat" i rozne warianty, pozwalajace np. pozbyc sie wiercenia otworow, zwiekszyc ilosc drucikow na jednostke powierzchni, itp...ale to zostawiam na pozniej - jesli beda zainteresowani tym tematem ))
Pozdrawiam
Jado.
157.158.184.* napisał:
chyba nie jestes pierwszy, ktory myśli o takim radiatorze.http://forum./viewtopic.php?t=33224&postdays=0&postorder=asc&start=0
moze coś sie w końcu z tego pomyslu urodzi.
62.179.49.* napisał:
Mam sprzet do lutowania srebrem i akurat tutaj nie ma problemu - problemem wiekszym w tym przypadku jest fakt "wyżarzenia" miedzi pod wplywem temperatury rzedu 1000st C. To powoduje ze miedz mieknie bardzo i np. nie wyobrazam sobie potem zalozenia takiego coolera na procesor - pod wplywem sprezyny wygnie sie jak maslo. (no moze przesadzam)Podobnie beda sie zachowywac druciki - beda bardzo miekkie (choc to moze mniejszy problem)
A miedzi niestety nie da sie zahartowac jak zelaza (wrzucajac do zimnej wody) i tu mamy problem.
Mozna by uzyc mosiadzu albo brazu, ktore tak nie miekna, ale zapewne jako stop, a nie czysta miedz maja znacznie gorsza przewodnosc cieplna.
Trudno wiec powiedziec co lepsze - wydaje mi sie jednak ze mimo wszystko cyna nie jest takim zlym przewodnikiem ciepla - w koncu to metal.
A dla przecietnego konstruktora - znacznie latwiejsze jest lutowanie cyna.
Na upartego - zawsze mozna przetestowac obie konfiguracje - jesli ktos bedzie mial zaciecie do pracy )
157.158.184.* napisał:
po pierwsze, zeby sie nie wyginało zawsze mozesz zrobić grubszą podstawę i głębiej ją ponawiercać.po drugie to jezeli chcesz wykorzystać mocowanie ze starego coolera (spręzynującą blaszkę) to siła jest przekazywana (powinna być) centralnie na środek jądra procesora, więc wyginanie podstawy coolera nijak nie powinno wystąpić.
80.49.220.* napisał:
A co powiecie o przyspawaniu linki do blachy za pomocą spawarki transformatorowej.157.158.184.* napisał:
albo zgrzewanie wykorzystując jakiś transformator (czy coś takiego). byłoby to dobre, bo nie występowałoby rozhartowywanie materiału. ale to juz raczej specjalistyczny sprzęt byłby potrzebny.62.121.81.* napisał:
Pomysl z przylutowaniem linki jest beznadziejny. Te druciki sa cieniutkie i malo odporne na uszkodzenia mechaniczne wiec troche wiekszy wiatr z wiatraka i bedzie poczochrana czupryna A wspomnialem ze te druciki sa cienkie w zwiazku z czym stanowia duza rezystancje termiczna i cieplo nie ma jak dojsc do konca takiego drucika w zwiazku z czym cale cieplo bedzie oddawane tylko przy podstawie czyli teoretyczna ogromna powierzchnia sie skurczy do wymiarow podstawy i procek zrobi PSSSSSSTTTTT po kilku(nastu??) sekundach.Pozdro
Dexter
62.179.49.* napisał:
A oto dalsze pomysly na radiator szczotkowy (a moze pedzelkowy? )Wiercenie tych cholernych otworow na pewno jest meczace i najlepiej gdyby mozna sie bylo tego pozbyc. Pomyslmy wiec nad innym sposobem.
Jednoczesnie zwiekszy sie nam upakowanie drucikow na cm kw - do maksymalnego - jak sadze.
Tym razem zamiast umieszczac wiazki drucikow w wywierconych otworach, od razu zrobimy jedna wielka wiazke - tniemy nasza linke na kilkadziesiat kawalkow, sciagamy izolacje i laczymy razem w jedna wielka wiazke (jak ktos woli to moze w snopek )
Zwiazujemy go ciasno drutem z jednej strony i lutujemy ten koniec tak zeby wszystkie druciki polaczyly sie razem. Po zlutowaniu wyrownujemy koniec wiazki ucinajac jej cienki pasek za pomoca pilki (ew. wyrownac pilnikiem).
Nasza wiazke mozemy uksztaltowac w ksztalt okragly lub prostokatny czy kwadratowy - w zaleznosci od potrzeb i koncepcji.
Teraz szykujemy cos w rodzaju ramki - z paska miedzi - o ksztalcie takim jak nasza wiazka drucikow. Tak zeby podczas lutowania nasza wiazka sie nie rozpadla i lepiej sie calosc zwiazala.
Lutujemy ta ramke do naszego kawalka blachy miedzianej (podstawy) - jak ktos ma warunki to moze za pomoca srebra.
Teraz lutujemy (wlutowujemy) wiazke do podstawy - osadzajac ja w ramce - dzieki temu nasz lut nie rozplynie sie po calej plytce miedzianej, a skupi sie przy wiazce.
No i w zasadzie gotowe - pozostaje rozczapierzyc druty na wszystkie strony.
Mozna zastosowac dwa takie "snopki" - a pomiedzy nimi sprezyna.
Mozna tez osadzic "snopek" na samym srodku (na wysokosci jadra procesora), a mocowanie zrealizowac w inny sposob - np. za pomoca dociagania srubami i sprezynami spiralnymi.
To drugi pomysl - jest jeszcze trzeci, ale o tym potem )
62.179.49.* napisał:
Nie mialem na mysli az tak cienkich drucikow - sa rozne linki, o roznych grubosciach zyl )
Chodzilo mi tutaj o mozliwosc uzyskania wiekszej ilosci drucikow za jednym przycieciem bocznych (czy piłki).
Rownie dobrze mozna ciac drut z pojedynczych zyl i sumowac...
Ale uwaga sluszna - druciki nie moga byc za cienkie - a wlasciwie stosunek dlugosci do srednicy nie moze byc za duzy....
Podobne tematy
Działy
Copyright © 2002-2024 | Prywatność | Load: 4.69 | SQL: 1 | Uptime: 753 days, 11:24 h:m |
Wszelkie uwagi prosimy zgłaszać pod adresem eddy@heh.pl