Ankiety
CHCĘ GŁOSOWAĆ | ARCHIWUM ANKIET
Data rozpoczęcia: 10 września 2010, 00:00
Data zakończenia: 10 września 2010, 18:24
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
KONRAD - 24 października 2010, 18:36
Burza piaskowa
~~~~~~~~~~~~
Karawana była juz w połowie drogi. Na pustyni panował upał, a w powietrzu unosił się nieprzyjemny zapach widac było stado sępów. Nietypowe zachowanie zwierząt i śmiertelna cisz oznaczały ze dzieje się coś dziwnego. Nadchodził wiatr a na niebie było widac wielką chmurę. Staś nie zdążył się obrócić a ciemna niczym skrzydło wielkiego ptaka chmura zakryła niebo. Słychac było jęki ludzi i stęk zwierząt. Widok zasłonił ciemny, siwy dym. Znów wszystko zamilkło większe drobinki piasku opadły. Nagle czarna chmura dwa razy większa od poprzedniej zakryła niebo. Wiatr był tak silny ze z piasku tworzyły się wielkie, piaszczyste wiry. Słychac było jęki, śmiechy o wołania o pomoc. Spodziewac mozna się było najgorszego że piasek usypie nad nimi wielką, piaszczystą mogiłę. Zwierzęta roztawiały coraz szerzej nogi by nie stracić równowagi. Silny wiatr usypywał do kolan i wyżej kopce z piasku. Nagle czarne chmury przysłoniła siwa jasność i po chwili zapadła jeszcze większa ciemność. Grzmot za grzmotem uderzał w ziemie wybuchały oślepiające błyskawice po tym nastąpiła martwa cisza. Zapadła noc oślepiające błyskawice co chwile rozświetlały gęstą ciemność. Burze Piaskową zakończyła wielka ulewa.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Burza piaskowa - opis przygody
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tego dnia około godziny czternastej upał mimo zimowej pory był nie do zniesienia, a na niebie nie widać było żadnej chmurki. Nad głowami bohaterów unosiły się wygłodniałe sępy. W powietrzu czuć było swąd palonego drewna. Beduini ostrzegali, że złe duchy zbudziły wiatr śpiący na zachodzie pustyni, a ów wstał z piasków i bieży ku nam. Byli przekonani, że podążają wprost na niego.
Nagle widnokrąg pociemniał, zrobiło się duszno, powietrze zaczęło drżeć. Wszystko to było bardzo dziwne, ze względu na zimową porę roku. Zaczął wiać wiatr, a w oddali pojawiła się ciemna chmura. Podmuchy skręcały piasek w lejki, tworzyły się wiry. Trwało to sekundę, aż w końcu chmura znalazła się koło bohaterów. Tumany kurzu zakryły niebo i słońce i zapadł mrok. Oczy, usta jeźdźców napełniły się kurzem, mimo to pędzili dalej. Nie mogli się zatrzymać, ponieważ podczas huraganu groziło to śmiercią i zasypaniem. W takich warunkach najlepiej było pędzić razem z wichrem. Oni jednak nie mogli tego uczynić ? cofnęliby się w kierunku, z którego przybywali, trafiliby w ręce pościgu. Nie mieli więc wyjścia ? musieli zrobić postój.
Wielbłądy zbiły się w gromadę. Pył i piach wdzierał im się w płuca, usta, oczy. Arabów ogarnął śmiertelny strach. Jeżeli któryś wir huraganu pochwyciłby ich w swe skręty, wszyscy zginęliby w piaszczystej mogile. Trzymali wielbłądy na postronku, a unoszący się żwir zacinał ludzi niczym setki biczów.
Mijały godziny. Nastała zupełna ciemność, a oni wciąż tkwili w miejscu. Nagle rozległy się grzmoty, rozbłysły błyskawice, aż w końcu zapadła martwa cisza. Bohaterowie ruszyli w drogę, mimo iż w ciemności nie widzieli się nawzajem i posuwali się na oślep. Po chwili spadły pierwsze krople dżdżu, tak jak zawsze po huraganie. Podróżni zorientowali się, że stoją przed wąwozem.
Wystrzal - 14 maja 2011, 15:50
W 3 odpowiedzi słychać strzały..