Data: Środa, 18 kwietnia 2012, 11:04

Cyfrowe gry wojenne USA i Chin


Guardian twierdzi, że w ubiegłym roku USA i Chiny dwukrotnie w tajemnicy przeprowadziły gry wojenne w cyberprzestrzeni. Kolejne są planowane na maj bieżącego roku.

Celem gier było zapobieżenie eskalacji konfliktu w cyberprzestrzeni, do którego mogłoby dość, gdyby któraś ze stron poczuła się zagrożona bardziej niż zwykle. Jednak sam fakt ich zorganizowania, a przede wszystkim wyrażenie zgody przez Chiny, daje analitykom do myślenia. Wiadomo bowiem, że Chiny bardzo aktywnie uczestniczą w atakach na amerykańskie sieci.

Wspomniane gry wojenne zostały zorganizowane dzięki zaangażowaniu CSIS oraz Chińskiego Instytutu Współczesnych Relacji Międzynarodowych. Dzięki temu, że gry były organizowane przez think-tanki, amerykańscy urzędnicy oraz pracownicy agencji wywiadowczych mogli zachowywać się bardziej swobodnie. Mogą wymieniać się ze swoimi chińskimi partnerami opiniami, prezentować stanowisko swoich rządów, jednak nie ma to takiego znaczenia, jak oficjalne przedstawienie tych samych problemów przez polityków.

Podczas pierwszej z gier zadaniem obu stron było zareagowanie na atak zaawansowanego programu komputerowego, takiego jak Stuxnet. Druga gra miała symulować atak drugiego z uczestników gry.

Przeprowadzenie tego typu gier wojennych było potrzebne, gdyż chińskie ataki na zachodnie sieci i kradzieże technologii stały się tak uciążliwe, iż USA i Wielka Brytania zaczęły dawać Pekinowi do zrozumienia, iż nie będą się bezczynnie temu przyglądały. Ponadto, jak łatwo zauważyć, USA za prezydenta Obamy mniej uwagi poświęcają Europie, a bardziej skupiają się na obszarze Azji i Pacyfiku, gdzie ich interesom zagraża rosnąca chińska potęga.

Zdaniem analityka w najbliższym czasie Stany Zjednoczone staną się bardziej agresywne w stosunku do Chin. Zarówno z Białego Domu, ze źródeł dyplomatycznych, jak i ze strony służb dochodzą sygnały, że USA uznały, iż pozwolono Chinom na zbyt wiele i dłuższe tolerowanie sytuacji, w której wyspecjalizowane jednostki chińskiej armii całymi miesiącami i latami szpiegują amerykańskie urzędy, firmy, uczelnie i siły zbrojne jest nie do przyjęcia.

Mariusz Błoński
| Drukuj | Zamknij |