Data: Środa, 22 grudnia 2010, 10:25

Google podzieli się algorytmem wyszukiwania?


Jeśli tak, to na pewno nie z własnej woli. Bruksela coraz baczniej przygląda się postępowaniu amerykańskiego giganta. Jeśli stwierdzi naruszenie prawa może nas czekać powtórka z rozrywki, czyli spektakl analogiczny do tego z Microsoftem w roli głównej.

Ponad dziesięcioletnia walka Microsoftu z Komisją Europejską skończyła się porażką amerykańskiego koncernu. Bruksela zmusiła firmę do zmiany praktyk w Europie (m.in. w zakresie odtwarzacza Windows Media Player czy przeglądarki internetowej), nie obyło się jednak bez kar finansowych - ich łączna wysokość wyniosła 1,68 mld euro. Czy podobny los spotka Google?

KE otrzymuje bowiem skargi na działania amerykańskiej firmy. I to nie tylko od jej konkurentów, ale także od krajowych organów odpowiedzialnych za ochronę konkurencji i konsumentów (ostatnio dwie skargi otrzymała z Niemiec). Najnowsza dotyczy rzekomego zaniżania pozycji firm oferujących konkurencyjne usługi w wynikach wyszukiwania. Bruksela będzie sprawdzać, czy Google nie naruszyła artykułu 102 Traktatu o Funkcjonowaniu Unii Europejskiej.

Koncern z Redmond musiał podzielić się z konkurentami częścią swoich tajemnic. Czy Komisja Europejska będzie chciała zmusić Google do tego samego? Nie ma złudzeń co do tego, że firma ot tak udostępni swój algorytm wyszukiwania i metodologię sporządzania rankingu. One bowiem stanowią o potędze Google. Jest to zapewne najpilniej strzeżona tajemnica Amerykanów.

Jeśli KE uzna, że Google nadużyła swojej pozycji dominującej, może nakazać firmie zmianę swoich praktyk (m.in. poprzez większą przejrzystość w zakresie stosowanych algorytmów) lub nałożyć na nią karę finansową w wysokości do 10 procent jej rocznych przychodów (mówimy tutaj o kwocie przekraczającej 2 miliardy dolarów).

Zdaniem Google udostępniane przez firmę informacje odnośnie zasad tworzenia rankingu powinny wszystkim wystarczyć. Instruuje ona twórców serwisów internetowych co do tego, w jaki sposób trzeba je pisać, by wyszukiwarka poprawnie wykonywała swoje zadania. Ujawnienie tajemnicy sprawiłoby, że ostatecznie ucierpieliby internauci, bo wyszukiwarka stałaby się mniej użyteczna - pisze Reuters.

Udowodnienie złych praktyk będzie bardzo trudne, Komisja jest jednak znana ze swej nieustępliwości. Nie ma też co liczyć, że ugnie się ona pod jakimikolwiek naciskami. Poza tym jej urzędnicy mają już duże doświadczenie w kontaktach ze światowymi korporacjami.

Michał Chudziński
| Drukuj | Zamknij |