Data: Wtorek, 19 października 2010, 15:27

Facebook: Naruszenie prywatności było, ale niechcący


Facebook wydał oświadczenie dotyczące doniesień Wall Street Journal, z których wynikało, że numery identyfikujące użytkowników aplikacji trafiają do firm zajmujących się reklamą w sieci i tworzeniem profili internautów. WSJ najwyraźniej miał rację, choć Facebook przekonuje, że to nie takie straszne i nie było wynikiem celowego działania.

- W większości przypadków deweloperzy nie mieli zamiaru przekazywać informacji, ale zrobili to z powodu technicznych szczegółów działania przeglądarek - pisze Mike Vernal. - Doniesienia prasowe wyolbrzymiły implikacje udostępnienia UID. Znajomość UID nie daje dostępu do prywatnych informacji (...) Niezależnie od tego jesteśmy zobowiązani do zapewnienia, że nawet przypadkowe przekazanie UID będzie niemożliwe i wszystkie aplikacje są zgodne z naszą polityką.

Czytając te wyjaśnienia, można odnieść wrażenie, że prawie nic się nie stało. Facebook wyjaśnił sprawę tylko na blogu deweloperów, więc można pomyśleć, że nie dotyczyła ona wszystkich użytkowników. Nie zmienia to faktu, że doszło do naruszenia polityki prywatności i było to niezamierzone "w większości przypadków".

Znaczenie ID Facebooka jako wrażliwej danej jest dyskusyjne. W wielu przypadkach numer ten pozwoli na ustalenie imienia i nazwiska użytkownika. Nie da się tego zrobić, jeśli użytkownik dokonał edycji ustawień w panelu Konto>>Ustawienia prywatności>>Podstawowe informacje profilowe.

Nie zmienia to faktu, że polityka prywatności została naruszona. Dane dotyczące użytkowników trafiły tam, gdzie nie powinny trafić. Charakter tych danych ma mniejsze znaczenie. Facebookowi nie udało się utrzymać kontroli nad danymi, a z wpisu Mike'a Vernala wynika, że serwis nie do końca wie, jak to zrobić: ...techniczne wyzwania tutaj są większe. - Rozmawiamy z kluczowymi partnerami i szerszą społecznością o możliwych rozwiązaniach - pisze Vernal.

Obecna sytuacja może sprawić, że coraz więcej osób będzie pytać o prywatność na Facebooku. Jak podaje Bloomberg, sprawą zainteresowali się także amerykańscy politycy, którzy przesłali do serwisu listy z pytaniami. Ich zdaniem rozmiary Facebooka oraz charakter opublikowanych w tym serwisie danych sprawiają, że trudno ignorować "serię naruszeń prywatności".

Marcin Maj
| Drukuj | Zamknij |