Data: Czwartek, 14 października 2010, 11:32

Bing skorzysta z Facebooka


Dzięki temu wyniki wyszukiwania mają bardziej odpowiadać konkretnym internautom. Podobnie zapewne, jak w przypadku ciasteczek Google, także i w tym przypadku nie wszyscy surfujący w sieci będą zadowoleni.

Microsoft i Facebook zawarły porozumienie, które ma zacieśnić współpracę między firmami. Od wczoraj wyniki wyszukiwania w Bingu uwzględniają także niektóre informacje zawarte przez internautów na swoich profilach w serwisie Facebook. Chodzi przede wszystkim o strony, które użytkownicy lubią, a także informacje o nich samych (ale tylko publicznie dostępne). W ten sposób wyszukiwarka koncernu z Redmond zyskała dostęp do niektórych informacji o pół miliardzie internautów.

Bing, numer trzy na rynku wyszukiwarek, może dzięki temu zyskać na znaczeniu. Pytanie tylko, czy stanie się to kosztem Google czy też Yahoo!. Do tej pory ta pierwsza firma niepodważalnie rządzi na rynku, wyznaczając kierunek jego rozwoju. Zeszłoroczna umowa Microsoftu z Yahoo! ma na celu złamanie tego monopolu. Podobnie, jak inicjatywa z Facebookiem.

Z oświadczenia, jakie agencja Reuters uzyskała od Google wynika, że firma zadowolona jest z posunięcia jej konkurenta. Dzięki temu bowiem wzmożone zostaną wysiłki na rzecz dalszego ulepszania usługi, co będzie korzystne dla klientów. Inwestorzy też byli usatysfakcjonowani - kurs akcji Microsoftu na zamknięciu wzrósł o 2 procent.

To już kolejna inicjatywa, mająca na celu poprawę jakości świadczonych usług w oparciu o charakterystykę konkretnych osób. Google korzysta z naszych poprzednich zapytań i odwiedzanych stron, by lepiej dopasować wyniki kolejnych wyszukiwań. Teraz Microsoft skorzysta z tego, co opublikowaliśmy o sobie na Facebooku. Do żadnej z firm nie można mieć o to pretensji. Zapytajmy jednak siebie, ile i jakie informacje są o nas publicznie dostępne.

Michał Chudziński
| Drukuj | Zamknij |