Data: Poniedziałek, 19 kwietnia 2010, 14:09

Chrome kończy z "http://". Czy na długo?


W testowej wersji przeglądarki Chrome w pasku adresu nie widzimy znanego schematu "http://". Niektórzy deweloperzy uznali to za błąd, ale w rzeczywistości to "funkcja". Adres bez http//: wygląda na bardziej czytelny, ale w rzeczywistości pomija coś bardzo istotnego. Czy inne przeglądarki pójdą tym śladem?

W czasie codziennego przeglądania sieci wielokrotnie zmienia się adres, jaki widzimy w pasku adresu. Nie zmienia się najczęściej tylko jeden jego element - pierwsze znaki "http://".

W nowej testowej wersji przeglądarki Google Chrome te znaki nie są widoczne. Adres wydaje się dzięki temu bardziej przyjazny i przejrzysty. Nie po raz pierwszy producent przeglądarki wykonuje podobny krok. W mobilnej wersji Safari ukrywa się ciąg znaków "http://", ale wraca on po kliknięciu na pasek adresu. W Google Chrome przejrzystości adresów służy już kolorowanie ich elementów (główna część adresu jest czarna, inne znaki są szare).

Mimo to wielu deweloperów skrytykowało ukrycie "http://". Niektórzy zgłosili tę "funkcję" jako błąd. Problem w tym, że wiele aplikacji wymaga adresu ze wspomnianym schematem. Poza tym użytkownikom zdarza się odwiedzać adresy zaczynające się od "https://" albo "ftp://".

Dyskusja na ten temat toczy się na grupie dyskusyjnej Chromium. Z niej możemy się dowiedzieć, że w czasie kopiowania adresu do schowka powinien być do niego dodawany schemat "http://". To jednak rodzi nowy problem, bo użytkownikowi może zależeć na skopiowaniu tylko części adresu, bez "http://". Dlaczego wtedy trzeba obowiązkowo kopiować niechciane znaki?

Jeszcze inny problem to sytuacje, w których użytkownik chce dokonać takiej zmiany adresu, która polega na zmianie protokołu. Jak edytować fragment tekstu, którego nie widać?

Na grupie dyskusyjnej opisano więcej przypadków, w których brak informacji o protokole może być problemem. Poza tym niektóre osoby wątpią w to, czy rzeczywiście jest to zmiana korzystna dla użytkownika. Większość osób i tak nie wpisuje w przeglądarce znaków "http://", to prawda, ale czy jest sens zakładać, że ta informacja sprawia użytkownikowi jakiś problem?

Najważniejsze pytania dotyczą jednak tego, czy wspomniana zmiana zostanie wprowadzona do oficjalnych wydań Chrome i czy nie zaczną jej stosować konkurenci Google. Chrome nie ma w tej chwili bardzo dużego udziału w rynku, ale konkurenci obserwują rozwój tego produktu i inspirują się jego rozwiązaniami.

Można byłoby zastępować schematy takie jak http://, ftp:// lub irc:// odpowiednimi ikonami. Użytkownik mógłby zmieniać protokół np. klikając na ikonę i wybierając odpowiednią opcję. Byłoby miło, gdyby producenci przeglądarek dogadali się co do standardu takich ikon. Takie rozwiązania wydają sie o wiele bardziej rozsądne niż ukrywanie informacji i dodawanie "obowiązkowego" "http:// do kopiowanego adresu.

Można też założyć, że propozycja Google nie byłaby tak irytująca, gdyby użytkownicy mieli dostęp do opcji "ukrywaj http://". Twórcy Chrome dokonali jednak mocniejszej ingerencji w pasek adresu "upiększając" go jakby na siłę.

Marcin Maj
| Drukuj | Zamknij |