Data: Poniedziałek, 31 sierpnia 2009, 11:04

USA: Nowe zasady kontroli laptopów


Podróżując do USA, przygotuj się na kontrolę swojego laptopa. Jak będziesz miał pecha, to skopiują z niego dane. Bez Twojej zgody.

Wjazd na terytorium Stanów Zjednoczonych łatwy był tylko w czasie budowy i powiększania się państwa. Wprowadzane stopniowo ograniczenia w przyjazdach, zwłaszcza na dłuższy lub bezterminowy pobyt, nie sprawiły jednak, że USA przestały być głównym celem imigrantów z całego świata. Stosowany obecnie system wiz, choć przez wielu krytykowany, wydaje się być skutecznych narzędziem kontrolowania napływu cudzoziemców. Spora część z nich pozostaje jednak nielegalnie w Stanach Zjednoczonych, pomniejszając tym samym szanse swoich rodaków na podróże bezwizowe (jak ma to miejsce w przypadku choćby Polski).

Jeśli już jednak wizę mamy, czeka nas jeszcze żmudna odprawa w jednym z amerykańskich portów lotniczych. Od czasu zamachów 11 września są one skrupulatne, choć zdarzają się przypadki wniesienia broni na pokład samolotu. Skrupulatnie sprawdzane są także komputery przenośne. Z tym wiązały się jednak wątpliwości natury prawnej - czy nie narusza to prywatności obywateli - informuje Jeremy Pelofsky z agencji Reuters.

Administracja prezydenta Baracka Obamy przedstawiła nowe zasady, na podstawie których sprawdzane jest, czy laptop jest faktycznie laptopem. Zdaniem Ministerstwa Bezpieczeństwa Państwa zachowują one równowagę pomiędzy zachowaniem prywatności a zapewnieniem bezpieczeństwa. Podkreśla ono, że w okresie od 1 października 2008 do 11 sierpnia 2009 roku granicę ze Stanami Zjednoczonymi przekroczyło 221 milionów podróżnych - dokładna kontrola komputerów przenośnych miała miejsce jedynie w przypadku tysiąca osób. Najczęściej polegała ona na prośbie o włączenie urządzenia.

Zgodnie z nowymi zasadami przeszukanie urządzenia elektronicznego może nastąpić bez zgody właściciela, jednak w jego obecności. Wszelkie informacje znajdujące się na w laptopach bądź telefonach komórkowych mogą zostać skopiowane, także bez zgody ich właściciela, celem dokonania dalszej analizy. Zalecono jednak szczególną ostrożność w przypadku materiałów przewożonych prze dziennikarzy czy lekarzy.

Samo sprawdzenie, czy laptop jest rzeczywiście laptopem, wydaje się być słuszne. Autor tego tekstu sam kilkukrotnie był w ten sposób sprawdzany. Jednak kopiowanie danych bez zgody właściciela urządzenia wydaje się być już krokiem idącym zbyt daleko. Wiele osób przewozi ze sobą niezwykle ważne, choćby z biznesowego punktu widzenia, dokumenty - specyfikacje przetargów, umowy handlowe, dokumenty patentowe. Sprawą kluczową w takich przypadkach jest zachowanie tajemnicy.

Ponieważ jednak z rządem Stanów Zjednoczonych trudno się negocjuje w sprawach bezpieczeństwa najlepiej będzie ważne rzeczy skopiować na pen drive'a, schować do bagażu głównego i mieć nadzieję, że doleci on z nami do portu przeznaczenia.

Michał Chudziński
| Drukuj | Zamknij |