Data: Poniedziałek, 20 lipca 2009, 10:22

RIAA: Koniec DRM?


Przedstawiciele RIAA, broniącego do tej pory technologii DRM, przyznali, że może być ona już martwa. Powodem mają być serwisy internetowe, sprzedające muzykę bez zabezpieczeń. Oczywiście za zgodą wytwórni muzycznych.

Technologie DRM - Digital Rights Management - miały skutecznie zabezpieczać pliki przed ich nielegalnym kopiowaniem. Z czasem okazało się jednak, że internautów niewiele jest w stanie zatrzymać. Poza tym nie byli oni skłonni do kupowania plików muzycznych, które potem można odtworzyć jedynie na tym nośniku, na którym został on zapisany. Liberalizacja w tym zakresie także nie przynosiła pożądanych skutków.

Dopiero w zeszłym roku zaczęto przyznawać, że chronienie plików muzycznych nie jest właściwą drogą chronienia praw autorskich. W maju ubiegłego roku serwis Napster udostępnił 6 milionów utworów bez DRM w cenie 99 centów. Był to przełom, przede wszystkim ze względu na ilość plików. Wcześniej, w 2007 roku, utwory bez DRM zaczął sprzedawać Amazon.

Od początku 2009 roku utwory bez zabezpieczeń sprzedaje iTunes, zdecydowany lider na rynku muzyki cyfrowej. Co ważne - bez DRM dostępne są utwory czterech największych wytwórni muzycznych. Przekonanie o nieskuteczności DRM w walce z piractwem dotarło także do producentów gier komputerowych. Sims 3, jedno z najmłodszych dzieci Electronic Arts, sprzedawane jest bez zabezpieczeń.

Do takiego wniosku doszło także RIAA, które do tej pory stało na stanowisku, że stosowanie DRM leży w interesie zarówno konsumentów, jak i twórców muzyki. Jak podaje serwis TorrentFreak Joanthan Lamy, rzecznik Stowarzyszenia, powiedział, że "DRM już nie żyje". Odniósł się w ten sposób to serwisów internetowych, które sprzedają muzykę bez tego zabezpieczenia. Już wcześniej podobne wnioski wyciągnęła IFPI, stwierdzając, że rezygnacja z DRM "znacząco zwiększyłaby sprzedaż muzyki online".

Michał Chudziński
| Drukuj | Zamknij |