Data: Sobota, 6 czerwca 2009, 11:31

Kryzys w Sieci


Kryzys dotyka również Internetu. Jak podaje Interactive Advertising Bureau, po raz pierwszy od siedmiu lat internetowa branża reklamowa zanotowała spadek przychodów rok do roku.

W pierwszym kwartale 2009 przychody zmniejszyły się o 5 procent, w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego i wyniosły 5,5 miliarda dolarów.

Oznak kryzysu jest więcej. Wiele firm internetowych oraz z branży mediów, które jeszcze niedawno kupowały innowacyjne nowopowstające przedsiębiorstwa, teraz, w ramach obniżania kosztów, chce się ich pozbyć. Fundusze inwestycyjne i inwestorzy indywidualni, specjalizujący się w przejmowaniu małych przedsiębiorstw, rozwijaniu ich i sprzedaży z zyskiem, mówią, że wkrótce na rynku czeka nas wysyp ofert. W najbliższym czasie powinniśmy być świadkami wielu sprzedaży i wydzielania z większych firm mniejszych podmiotów, celem pozbycia się ich.

Niedawno eBay zapowiedział wydzielanie Skype'a, Yahoo! zaczyna zamykać niedochodowe wydziały, jak np. Geocities, Tim Warner ma zamiar pozbyć się AOL. Z podobnymi zjawiskami mieliśmy do czynienia na początku bieżącego stulecia, gdy pękła bańka dotcomowa. Także i wtedy wielki firmy pozbywały się części aktywów, których nie chciały utrzymywać.

Analityk Jeffrey Lindsay z Bernstein Research wyjaśnia, dlaczego nawet największe firmy podejmują błędne decyzje. Z jednej strony dysponują olbrzymimi zasobami gotówki i mają niewielkie długi, fundusze inwestycyjne potrafią dobrze zachwalać swój towar, a takie nazwy jak Twitter czy Facebook działają na wyobraźnię. - Dają się skusić, a to przepis na katastrofę - mówi Lindsay i wymienia takie, nietrafione jego zdaniem zakupy, jak nabycie Flickra przez Yahoo!, YouTube'a przez Google'a czy ICQ, Netscape'a i Bebo przez AOL. Wcześniej czy później serwisy te albo zostaną sprzedane, albo zamknięte, gdyż ciągle tylko przynoszą straty.

Mariusz Błoński
| Drukuj | Zamknij |