UK: Ograniczenie prędkości dla piratów
Brytyjski przemysł filmowy chce wprowadzenia ograniczeń prędkości Internetu dla użytkowników pobierających pliki łamiące prawa autorskie. Ma to być złagodzona wersja prawa
Hadopi wprowadzonego niedawno we Francji.
W przeciągu kilku najbliższych tygodni rząd Wielkiej Brytanii ma wprowadzić nowe prawo antypirackie. Sytuację tę chce wykorzystać przemysł filmowy i obmyśla coraz to nowsze strategie działania.
Niedawno jeszcze padł pomysł pójścia śladami francuzów i umożliwienie odcinania od Internetu piratów-recydywistów. Po dłuższych przemyśleniach odrzucono go jednak jako za bardzo drastyczny. Ostatecznie
Lavinia Carey, prezes organizacji Respect For Film przedstawiła wizję ograniczania prędkości pobierania plików na poziomie ISP.
Wspomina się również o blokowaniu stron udostępniających nielegalne pliki lub chociaż ostrzeganie internautów o możliwości wszczęcia przeciw nim postępowania sądowego jeśli będą kontynuować ściąganie tychże plików. Te działania również byłyby w gestii dostawców usług internetowych.
Straty jakie ponosi brytyjska gospodarka z powodu wykorzystywania sieci P2P do pobierania nielegalnych plików to kilkadziesiąt miliardów funtów rocznie - można przeczytać w raporcie SABIP (
The Strategic Advisory Board for Intellectual Property). Nic więc dziwnego, że dotychczasowe stanowisko rządu o nie ściganiu internautów naruszających prawa autorskie ulega zmianie.
Zastanawiać może jedynie to czy faktycznie ograniczenie prędkości to dobra metoda na walkę z piractwem. Inna sprawa to problem z rozwiązaniem opłat za Internet. W końcu płacący za określoną przepustowość łącza mają prawo korzystać z niej w pełnym zakresie.
Michał Duda