Data: Piątek, 10 kwietnia 2009, 09:55

InPost zaatakuje paczkomatami


Operator nie tylko chce walczyć o sprawiedliwy dostęp do skrzynek pocztowych, ale także o udział w rynku przesyłek. Zapowiada się rewolucja.

Największy konkurent Poczty Polskiej wyraźnie nabrał wiatru w żagle. Kilka dni temu InPost złożył do sądów pozwy przeciwko 20 największym spółdzielniom mieszkaniowym, które wciąż nie wymieniły starych skrzynek na nowe, które ułatwiłyby pracę innym, niż Poczta Polska, operatorom.

Z kolei w grudniu 2008 roku głośno było o nowych firmach, które zamierzają wejść na rynek przesyłek dostarczanych ze sklepów internetowych. Jego wartość szacuje się na około 800 milionów złotych, jest więc się o co bić. Oprócz InPostu, zamiar tai wyraziły także Kolporter oraz Ruch. Obie firmy mają gęstą sieć saloników prasowych oraz kiosków.

Paradoksalnie z takiego obrotu sprawy powinien cieszyć się narodowy operatora, gdyż dla niego dostarczanie paczek oznacza straty. Wejście konkurentów mogłoby więc doprowadzić z jednej strony do obniżenia przychodów, drugiej jednak do większego spadku kosztów, a w konsekwencji do poprawy wyniku finansowego.

Rąbka tajemnicy co do swoich planów uchylił nieco InPost. Jak informowaliśmy w grudniu ubiegłego roku firma chce uruchomić sieć paczkomatów, czyli urządzeń działających na podobnych zasadach co bankomaty i wpłatomaty. Mają one umożliwiać nie tylko odbieranie paczek, ale także ich nadawanie. Ich niewątpliwą zaletą będzie fakt, że będą one dostępne dla klientów 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu.

Dodatkowo klienci będą informowani SMS-em lub e-mailem, gdy paczka znajdzie się w paczkomacie. Nie będzie więc konieczności samodzielnego sprawdzania. Dostarczenie przesyłki ma trwać nie dłużej niż 2 dni robocze.

Początkowo zostaną one ustawione w największych miastach, gdzie popyt na usługi pocztowe jest największy. W ciągu kilku najbliższych lat firma chce postawić na terenie całego kraju kilkaset takich urządzeń. InPost jest zdania, że dzięki wprowadzeniu tego innowacyjnego rozwiązania uda mu się przekonać do siebie klientów i powiększyć swój udział w rynku pocztowym.

Koszt inwestycji szacowany jest na około 30 milionów złotych, z czego 16,34 milionów firma pozyskała z unijnego Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka.

Michał Chudziński
| Drukuj | Zamknij |