Mechaniczny karaluch...
Student z Uniwersytetu Johnsa Hopkinsa zbudował antenę, która ma w założeniu pozwolić robotom poruszać się tak jak karaluchy. Antena działa podobnie jak czułki insekta, badając to, co znajduje się przed robotem, oraz informując go o ukształtowaniu terenu czy przeszkodach.
Prace Owena Loha są o tyle ważne, że roboty wykorzystuje się przede wszystkim w miejscach niebezpiecznych, a do badania terenu i omijania ewentualnych przeszkód używają one kamer lub sonarów. Kamery jednak działają źle przy słabym oświetleniu, a sonary mogą zostać "zmylone" przez gładkie powierzchnie.
Na pomysł wykorzystania "karaluszej" anteny wpadł Noah J. Cowan, profesor mechaniki z Johns Hopkins. Zaproponował współpracę studentowi Owenowi Lohowi, którego zadaniem było ulepszenie skonstruowanego przez niego urządzenia. Loh rozpoczął studia nad biologią karaluchów. Spodobał mi się pomysł połączenia biologii z robotyką - powiedział.
Ulepszona antena wykonana jest z uretanu - estru kwasu karbaminowego - zamkniętego w plastikowej osłonce. W uretanie umieszczono sześć czujników, zmieniających oporność w zależności od wygięcia. Tak skalibrowaliśmy antenę, że konkretne wartości napięcia odpowiadają konkretnym kątom wygięcia, do którego dochodzi, gdy antena dotknie przeszkody - poinformował Loh. Dane z anteny napływają do "mózgu" robota, odpowiadającego za ruchy maszyny.