Data: Poniedziałek, 24 marca 2008, 11:48

Chiny zaostrzają kontrolę Internetu


25 zamkniętych witryn, 32 kolejne ukarane grzywnami za publikację treści "zagrażających bezpieczeństwu publicznemu" - to bilans tylko ostatnich działań chińskich władz, które na wydarzenia w Tybecie odpowiadają jeszcze ostrzejszym cenzurowaniem Internetu.

Blokowanie, bądź zamykanie niepokornych serwisów internetowych nie należy w Chinach do rzadkości. Tamtejsze prawo zabrania publikowania treści pornograficznych, bądź zagrażających bezpieczeństwu państwa i porządkowi publicznemu. Łamanie zakazu skutkować może wysokimi grzywnami, bądź (w poważniejszych przypadkach) likwidacją danej witryny i konsekwencjami prawnymi dla osób odpowiedzialnych za publikację treści.

W ostatnim czasie władze promowały inicjatywę na rzecz "czystego Internetu", w ramach której operatorzy największych serwisów mieli zobowiązać się do samocenzurowania publikowanych informacji i materiałów multimedialnych.

Ostatnie wydarzenia w Tybecie pokazały jednak, iż całkowite wyeliminowanie niepożądanych przez władzę treści z internetu nie jest możliwe. Zaczęło się od zablokowania dostępu do YouTube, w którym pojawiły się filmy przedstawiające zamieszki w stolicy prowincji - Lhasie.

W tym czasie skontrolowano również zawartość lokalnych serwisów - karami finansowymi ukarano operatorów 32 witryn, na łamach których poruszano tematykę wydarzeń w Tybecie. W przypadku 25 serwisów (w tym kilku popularnych witryn wideo jak MopVod.com) podjęto decyzję o odebraniu licencji na działalność, a tym samym ich likwidacji. Osobom, które odpowiadały za działalność tych stron, postawiono zarzut narażania bezpieczeństwa publicznego.

Już niedługo władze zamierzają też dokładniej kontrolować, kto korzysta z internetu podczas wizyt w tamtejszych kawiarenkach. W jednym z dystryktów Pekinu rozpoczęto wdrażanie nowego systemu, który wymagać będzie rejestracji wszystkich internautów (dane osobowe plus zdjęcie) przed dopuszczeniem ich do komputerów. W ten sposób stworzona baza numerów identyfikacyjnych pozwoli na natychmiastową identyfikację osób przebywających w danym czasie w Sieci.

Wprowadzanie systemu w chińskiej stolicy i jej najbliższych okolicach ma zakończyć się jeszcze w tym roku. Jeśli spełni on oczekiwania władz, całkiem prawdopodobne, iż obowiązek jego użytkowania obejmie docelowo cały kraj. Wyrażenie "internet nie jest anonimowy" stanie się wówczas w Chinach bardziej niż prawdziwe.

Rafał Spaleniak
Więcej informacji w Dzienniku Internautów
| Drukuj | Zamknij |