Data: Środa, 26 stycznia 2005, 21:46
Policja piratem komputerowym
Policjanci w Łódzkiem pracują na nielegalnych programach komputerowych - odkryła "Gazeta.pl". Na trop wpadliśmy w komendzie powiatowej w Tomaszowie Mazowieckim. W policyjnym komputerze były zdjęcia odzyskanych przez funkcjonariuszy obrazów. Zauważyliśmy, że zainstalowany tam program Total Commander jest piracki.
Pracownicy firmy CRO, która sprzedaje licencje na Commandera, są zszokowani. Krzysztof Janiszewski z Microsoftu zajmujący się piractwem komputerowym zaproponował, aby złożyć doniesienie na... policję. - Przecież to przestępstwo - tłumaczył zdziwiony.
Funkcjonariusze z Tomaszowa nie kryli, że nielegalne oprogramowanie w policyjnych komputerach to norma. - Przecież jednostek nie stać na kupno legalnych programów - tłumaczyli. - Aby normalnie pracować, wgrywamy pirackie kopie bądź używamy - też bez pozwolenia - darmowych programów dołączanych do gazetek. Normą jest też, że łamiąc przepisy, przynosimy do pracy prywatne komputery. Tak jest we wszystkich jednostkach.
Sprawdziliśmy. Rzeczywiście tak jest. W największym komisariacie w Łodzi na blisko 200 policjantów są tylko trzy służbowe komputery. Kilkudziesięciu funkcjonariuszy przynosi swój sprzęt. Część ma na to zgodę. - Tyle tylko, że zainstalowane tam programy mogą być używane jedynie do celów prywatnych. Czyli wykorzystując je w pracy, łamiemy prawo - mówi jeden z funkcjonariuszy.
Janusz Tkaczyk, komendant wojewódzki policji w Łodzi, wysłał do Tomaszowa policjantów z Inspektoratu. Okazało się, że cała komenda pracuje na nielegalnym oprogramowaniu i na komputerach, które nie wiadomo skąd się wzięły! W sekcji dochodzeniowo-śledczej znaleziono nielegalne programy: Windows, Total Commander, Norton i English Translator. W sekcji ds. zwalczania przestępczości gospodarczej (walczy m.in. z piractwem komputerowym) był prywatny komputer z nielegalnym programem antywirusowym, w prewencji i kryminalistyce policjanci zainstalowali sobie program do... kopiowania płyt muzycznych i filmów.
W drogówce inspektorzy znaleźli cztery komputery. - Dwa były prywatne, a dwa kolejne nie wiadomo skąd się wzięły. Podobno z darowizn, ale nikt nie potrafił sobie przypomnieć - opowiada Zbigniew Kotlicki, szef Inspektoratu KWP.
Policjantom kazano natychmiast usunąć wszystkie nielegalne programy i zabrać do domu własne komputery. Szef tomaszowskiej policji i informatyk odpowiedzą za brak nadzoru.
Komendant wojewódzki zapowiedział kontrole sprzętu informatycznego we wszystkich jednostkach w Łódzkiem.
Źródło: Gazeta.pl|
Drukuj |
Zamknij |