Data: Sobota, 11 lutego 2006, 11:47

Umrzeć z głodu za Internet


Od jedenastu dni dziennikarz Guillermo Farinas głoduje w proteście przeciw zakazowi dostępu do Internetu na Kubie. Zapowiedział, że zagłodzi się na śmierć, jeśli dyktatura nie cofnie zakazu. Organizacje praw człowieka proszą zachodnich dyplomatów w Hawanie o interwencję

Farinas, założyciel niezależnej agencji Cubanacan Press w mieście Santa Clara, trafił w środę nieprzytomny na oddział intensywnej terapii w miejscowym szpitalu. Według jego matki odzyskał przytomność, ale jest w stanie skrajnego odwodnienia organizmu.

Dziennikarz ogłosił głodówkę 31 stycznia, kiedy bezpieka zabroniła mu oraz 15 jego współpracownikom wstępu do kafejki internetowej, skąd wysyłali korespondencje do emigracyjnych gazet i agencji kubańskich. Płacili zresztą za to w twardych dewizach. Dysydent napisał wówczas list otwarty do Fidela Castro, że gotów jest zagłodzić się na śmierć, jeśli dyktatura nie zezwoli mu na dostęp do sieci. W telefonicznym wywiadzie dla organizacji Reporterzy bez Granic powiedział: "Chcę, żeby wszyscy Kubańczycy mieli prawo łączyć się z siecią i by prasa niezależna mogła swobodnie pisać o tym, co robi rząd. Jeśli muszę zostać męczennikiem tej sprawy, to nim będę".

Farinas powołał się na podpisaną przez Kubę Powszechną Deklarację Praw Człowieka, która gwarantuje wszystkim obywatelom swobodny dostęp do wolnej informacji. Tę właśnie deklarację od kilku tygodni wyświetlaną na neonie z budynku misji USA w Hawanie Castro kazał zasłonić lasem masztów z czarnymi flagami, które mają przypominać o ofiarach amerykańskiego terroru na Kubie.

"Mamy moralny obowiązek jako niezależni dziennikarze informować o wszelkich nadużyciach i ekscesach reżimu oraz o opiniach, jakie ten reżim uważa za sprzeczne ze swoją ideologią. Musimy informować o gwałtach i przemocy, które spotykają na Kubie naszych braci. Sam w tym względzie jestem bezsilny, jeśli zabrania mi się dostępu do sieci i jedyne, co mogę zrobić, to ogłosić strajk głodowy. I jeśli trzeba, poświęcić życie" - oświadczył Farinas.

Czeska organizacja obrońców praw człowieka Ludzie w Potrzebie, słowacka fundacja Pontis oraz Reporterzy bez Granic wezwały reżim do zniesienia kontroli nad internetem. Poprosili też ambasadorów UE w Hawanie o poparcie sprawy Farinasa oraz odwiedzanie go w szpitalu w Santa Clara.

Po przyjęciu do szpitala Farinas najpierw odmawiał poddania się opiece lekarskiej. Wczoraj za namową lekarzy i rodziny zgodził się jednak przyjąć kroplówkę i bezpośrednie niebezpieczeństwo dla jego życia zostało zażegnane. Za działalność opozycyjną ciąży na nim od 2003 sześcioletni wyrok więzienia. Kara została mu warunkowo zawieszona ze względu na zły stan zdrowia.

W sprawie Farinasa można zasięgnąć dodatkowych informacji pod następującymi adresami:
Ludzie w Potrzebie: Marie Pe inová, marie.perinova@peopleinneed.cz, tel: +420 226 200 462;
Pontis Foundation: Milan Nie, milan@pontisfoundation.sk, tel: +421 2 5710 8111;
Reporterzy bez Granic: Benoit Hervieu, ameriques@rsf.org, tel: +33 (0) 1 44 83 84 68
| Drukuj | Zamknij |