Data: Wtorek, 14 stycznia 2014, 11:11

Google za ponad 3 mld dolarów przejmie firmę Nest Labs


Firma Google ogłosiła, że ma zamiar przejąć firmę Nest Labs za 3,2 mld dolarów. Ta informacja zapewne nikogo by nie dziwiła, gdyby Nest Labs tworzyła aplikację mobilną umożliwiającą nastolatkom wymienianie się zdjęciami. Nie tak dawno temu słyszeliśmy o możliwym przejęciu Snapchata za podobną kwotę.

Rzecz w tym, że Nest Labs nie tworzy aplikacji mobilnych, smartfonów ani zegarków. Ta firma pracuje nad inteligentnymi czujnikami dymu i termostatami. To nie przemawia do naszej wyobraźni, bo w wielu polskich domach nie ma czujników dymu, a używane przez nas termostaty raczej nie kojarzą się z nowymi technologiami. Co tak wyjątkowego może robić Nest Labs?

Termostat, który się uczy


Termostat tej firmy potrafi "uczyć się" nawyków użytkowników dotyczących regulacji temperatury. Z czasem może on sam obniżać temperaturę na noc i podnieść ją rano. Termostat obniży temperaturę gdy nikogo nie ma w domu. Nożna się też z nim połączyć za pomocą aplikacji mobilnej, aby zmienić temperaturę gdy jesteśmy z dala od domu.

Czujnik dymu precyzyjnie ostrzega


Drugi produkt Nest Labs to czujnik dymu i tlenku węgla (Nest Protect), który zapamiętuje w jakim pomieszczeniu został zainstalowany i emituje głosowe ostrzeżenie zanim uruchomi się alarm. Jeśli więc ktoś przypali naleśniki w kuchni, czujnik ostrzeże przed dymem w kuchni. Jeśli sprawa nie jest poważna, można wyłączyć czujnik po prostu machając ręką pod czujnikiem. Oczywiście można łączyć się z czujnikiem przez aplikację mobilną i są zdalne powiadomienia.

Trzeba przyznać, że takie czujniki dymu i termostaty naprawdę robią wrażenie, ale pojawia się oczywiste pytanie - dlaczego Google chce w nie inwestować?

Google zauważa, że firma dysponuje dużą, utalentowaną ekipą, a na rynku IT nikt nie kwestionuje wartości zdolnych inżynierów. Trzeba też zauważyć, że Google będzie miała teraz pewność, iż urządzenia z Androidem będą współpracować z nowoczesnymi termostatami i czujnikami dymu. Ostatnie targi CES pokazały, że "internet przedmiotów" trzeba będzie w następnych latach traktować poważniej niż dotychczas.

Marcin Maj
| Drukuj | Zamknij |