Data: Piątek, 12 lipca 2013, 17:42

Podatek od piractwa za każdy sprzedany nośnik legalny


Doliczanie tzw. podatku od piractwa do ceny każdego czystego nośnika, niezależnie od jego przeznaczenia, może być zgodne z prawem UE - uznał Europejski Trybunał Sprawiedliwości. To niestety tylko uwydatnia wady przepisów, które wprowadzają "podatek od piractwa".

Dziś Europejski Trybunał Sprawiedliwości wydał kolejny wyrok dotyczący naliczania podatku od piractwa, co do dziś nie jest zbyt jasną kwestią. Wyrok dotyczy sprawy C-521/11, która dotyczy sporu pomiędzy firmą Amazon.com, a austriacką organizacją Austro-Mechana, która zajmuje się zbieraniem pieniędzy z prawa autorskie, czyli jest czymś w rodzaju naszego ZAiKS.

Austro-Mechana pozwała Amazon żądając zapłaty wynagrodzenia z tytułu czystych nośników sprzedanych w Austrii w latach 2002-2004. Organizacja chciała ponad 1,8 mln euro za samo pierwsze półrocze 2004 r. (!) i zażądała ujawnienia informacji księgowych niezbędnych do obliczenia pozostałej części należności.

Amazon broniąc się przed sądami wskazywał, że austriackie zasady dotyczące "podatku od piractwa" są niezgodne z prawem Unii. Gdy sprawa dotarła do najwyższego sądu w Austrii, ten zwrócił się do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS) o wykładnię przepisów prawa unijnego.

W wydanym dziś wyroku ETS stwierdził m.in., że pobieranie "podatku od piractwa" w sposób niezróżnicowany, od każdej pierwszej sprzedaży nośników zapisu, może być zgodne z prawem UE.

Warto w tym miejscu przypomnieć, że w październiku 2010 roku ten sam Trybunał orzekł że opłaty za czyste nośniki nie zawsze są obowiązkowe, jeśli np. kupiły je firmy i z pewnością te nośniki nie służą do kopiowania prywatnego.

Jak zatem pogodzić te dwa, pozornie sprzeczne wyroki? Otóż zdaniem ETS prawo UE nie stoi na przeszkodzie, aby stworzyć system przewidujący ogólne pobieranie opłat, ale z możliwości uzyskania zwrotu "podatku od piractwa", jeśli dany nośnik nie jest używany do kopiowania prywatnego. ETS zaznaczył przy tym, że uzyskanie tego zwrotu nie powinno być zbytnio utrudnione.

Możemy się pokusić o przetłumaczenie tego wszystkiego z języka prawniczego na ludzki. Otóż Europejski Trybunał Sprawiedliwości potwierdził, że nawet jeśli zasady rządzące podatkiem od piractwa wydają się głupie, to są one zgodne z prawem UE i trzeba płacić.

Nie od dziś zauważa się, że przepisy dotyczące "podatku od piractwa" są nieuczciwe, niejasne i szkodliwe dla rynku. Są też niejednolite. Przykładowo we Francji opłata za czystą płytę DVD w 2010 roku wynosiła 1 EUR, ale w Niemczech było to 0,48 EUR, a w Polsce 6% ceny importowej.

Marcin Maj
| Drukuj | Zamknij |