heh.pl
Kanał informacyjny Heh.pl


Piątek 29 marca 2024 r.

artykuły | abc komputera (archiwum) | forum dyskusyjne | redakcja


Artykuł

Komentarzy: 0 | Autor: eddy@heh.pl | Wyświetleń: 2246 | Data: 14 stycznia 2017, 00:59

Koniec z .com? Rewolucja na rynku domen

Google zrezygnował z domeny .com i przeniósł swój produkt z google.domains.com na domains.google. Potentat bankowy Barclays zmienił główną stronę www z barclays.com na home.barclays. I od razu oświadczył, że przeniesie wszystkie swoje produkty na branżowe domeny. Tak powstała kolejna barclays.mobi. Co te zmiany oznaczają dla przedsiębiorców i zwykłych użytkowników Internetu?

Rebranding biznesowych gigantów


Międzynarodowi giganci szybko włączyli nowe domeny do swojego arsenału narzędzi marketingowych, wedle zasady first come first served. Chyba najgłośniejszym przypadkiem porzucenia globalnego rozszerzenia .com na rzecz nowej końcówki była decyzja Google. Koncern z Mountain View zrezygnował z jednego ze swoich popularnych adresów domains.google.com, na rzecz domains.google. Również dobrze znany na całym świecie Canon porzucił swoją canon.com dla global.canon.
Co pchnęło te firmy do takiej decyzji? Chęć podkreślenia unikalności marki, a dzięki temu wyróżnienia się na tle konkurencji. Skąd pomysł na zmiany? I dlaczego .com nie jest już atrakcyjna?

Mroczna tajemnica .com


Szukając nazwy dla swojego biznesu zwracamy uwagę na dostępność domen. W zależności od tego czy nasza firma będzie działać na rynku polskim czy globalnym wybieramy odpowiednie rozszerzenia. Dla przykładu, jeśli otwieramy pizzerię w Polsce to szukamy domeny .pl zawierającej nazwę pizzerii, jej hasło reklamowe bądź cechy odzwierciedlające usługę jak dobrapizza.pl czy taniapizza.pl. Gdy budujemy platformę międzynarodową to sprawdzamy rozszerzenie globalne .com. I tutaj należy się na chwilę zatrzymać i zastanowić. Co takiego ma w sobie .com, że jest przeznaczone dla całego świata? Jak się okazuje to od lat błędnie stosowane rozszerzenie, w zamyśle twórców przeznaczone dla organizacji handlowych (commerce), które wraz z rozwojem technologii i internetu przeżyły rewolucję. Sieć pozwoliła na rozwój międzykorporacyjnego handlu elektronicznego, który wpłynął na obecne uznawanie tej branży jako eldorado. Ten boom handlu internetowego wykorzystała niepozorna domena .com, jako synonim nowoczesności, która stała się „must-have” dla każdego podmiotu kreującego swój byt w Internecie. Uważana za najbardziej intuicyjną domenę w efekcie obecnie prawie niemożliwa do rejestracji przez znaczne ograniczenie dostępnych nazw.

Początek nowej ery


Rozszerzenie .com wykorzystało sytuację na rynku i odniosło sukces. Niestety jej zasoby są już na wyczerpaniu. Z odsieczą idą nowe rozszerzenia – nTLD (ang. new Top Level Domains), które weszły na rynek w 2014 roku. nTLD powstały z takim samym zamysłem jak .com, ale jest ich więcej i każda dedykowana konkretnej branży. To sprawia, że są znacznie bardziej atrakcyjne. Początkowo było ich 7. Obecnie istnieje możliwość rejestracji prawie 400 różnych rozszerzeń takich jak m.in.: .top, .restaurant, .photo, .store, .vip, .shop. Bogata oferta daje możliwość wyboru krótkiej nazwy oraz wskazanie na konkretną branżę firmy. Jak podaje raport CENTR w drugim kwartale 2016 roku łączna liczba adresów, włącznie z subdomenami, przekroczyła 331 milionów, z czego już ponad 23 miliony to nowe domeny.

Zaskakującym liderem wśród rejestracji jest domena .xyz, która bije na głowę rywali tegorocznym wynikiem 6,3 miliona zarejestrowanych nazw. Jest to duży sukces dla tak młodego produktu na konkurencyjnym rynku. Sprzedaż witryn stosujących adresy z nowymi domenami dowodzi ich potencjałowi. Przykładowo strona 1.xyz została sprzedana za 180 tyś. dolarów. Na międzynarodowych forach domainerzy wciąż pytają o wolne adresy do kupienia z tym rozszerzeniem. Krótkie nazwy jedno- dwu- i trzyliterowe są warte tysiące, a nawet miliony. Ale nie należy się zrażać. Wiele domen, które nie należą do grupy premium można kupić nawet za kilka złotych.

A co na to wielki brat?


Lider wyszukiwania treści globalnych już dawno oficjalnie poinformował, że nowe rozszerzenia będzie traktował na równi z innymi. Dokładając do tego fakt, że wyszukiwarki cenią sobie krótsze adresy www, bez zbędnych znaków, nTLD stają przed szansą na osiąganie znacznie wyższych ocen w rankingu. Potwierdzeniem wspierania nowych domen przez Google są jego decyzje związane z zakupieniem domeny abc.xyz oraz z wystąpieniem jako rejestrator o największą liczbę nowych rozszerzeń. Ale są też inne korzyści. W ostatnim czasie Verisign opublikował raport, który rewolucjonizuje sposób patrzenia na domeny. Analiza pokazała, że użycie słów kluczowych w adresie internetowym podnosi aż dwukrotnie ilość wejść na daną stronę – twierdzi Arkadiusz Szczurowski, CEO z firmy Domeny.pl – odnosi się to również do sektora nowych rozszerzeń, które same w sobie są słowami kluczowymi. Nowe domeny to sposób na zwiększenie ruchu na naszej witrynie – podkreśla.

Branżowe rozszerzenia z pewnością rewolucjonizują rynek adresów i dają nowe możliwości zarówno małym jak i średnim przedsiębiorcom. Firma decydując się na zakup takiej końcówki wcale nie musi rezygnować z dotychczasowego adresu. Rozszerzenia branżowe mają bardzo szerokie zastosowanie. Można na nich postawić witrynę do tzw. link buildingu. Tworząc na niej blog zamieszczać linki do głównej strony firmy. Pomaga to budować mocną pozycję w wyszukiwarce. Drugą z opcji jest wykorzystanie domeny do stworzenia promocyjnej strony, na której firma pokaże w atrakcyjny sposób wybrane usługi czy produkty jak np. domeny.guide.

.cośinnego


Start-upy, czyli małe firmy wchodzące dopiero na rynek, ale też duże, długo istniejące przedsiębiorstwa szukają coraz to nowych dróg dotarcia do klienta. Młode firmy dzięki nowym domenom mają możliwość znalezienia chwytliwej nazwy. Dobry adres ułatwia wejście na konkurencyjny rynek online. Inwestycja właścicieli sieci pizzerii nowojorska.pizza pokazuje jak efektywnie wykorzystać nowe domeny do jednoznacznego wskazania profilu działalności. Z drugiej strony dają też możliwość niekonwencjonalnego podejścia do stworzenia inspirującego adresu jak fontface.ninja i snow.dog. Te przykłady pokazują, że nowe domeny które na pierwszy rzut oka ciężko do czegoś wykorzystać, dają szansę na wyróżnienie się spośród konkurencji i ściągnięcie ruchu na stronę.
Duże przedsiębiorstwa dzięki nTLD mają szansę na odświeżenie marki i pokazanie nowego oblicza, nie rezygnując przy tym z głównego adresu www. Nowe rozszerzenia dają wiele możliwości. Można stworzyć kampanie promujące produkty jak domeny.guide czy po prostu zarezerwować domenę dla siebie i przekierować ją na główny adres w celu zwiększenia ruchu na stronie, jak to zrobił sprawny.marketing czy gastop.group.

Zmiana postrzegania domeny


Co to wszystko oznacza dla zwykłych użytkowników Internetu? Pojawiające się nazwy z nowymi domenami zmuszają nas do zmiany sposobu postrzegania adresu internetowego. Musimy przyzwyczaić się, że na końcu nazwy nie musi pojawić się „techniczne” .com czy .pl, a zamiast tego może pojawić się branżowe, jasne i zrozumiałe słowo jak „pizza” czy „agency”. Przedsiębiorcy z kolei, śladem Canon czy Google, powinni dostrzec potencjał jaki kryją nowe domeny. Czy tak się stanie? Zobaczymy.

Danuta Sztuba Marketing&PR Specialist

Poleć znajomym: Udostępnij

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.


Brak komentarzy. Może warto dodać swój własny?



Autor:  










Copyright © 2002-2024 | Prywatność | Load: 5.02 | SQL: 4 | Uptime: 328 days, 34 min h:m | Wszelkie uwagi prosimy zgłaszać pod adresem eddy@heh.pl