Wtorek, 25 sierpnia 2009, 15:45
Co wolno blogerowi
Gdy anonimowa blogerka nazwała w serwisie Blogger modelkę Liskulę Cohen "zdzirą", nic nie wskazywało na to, że sprawa przybierze rozmiary poważnego skandalu.Cohen zwróciła się bowiem do sądu z wydaniem Google'owi polecenia ujawnienia tożsamości blogerki. Sąd przychylił się do wniosku poszkodowanej, która zapowiadała, że pozwie blogerkę do sądu i zażąda odszkodowania. Okazało się jednak, że anonimową blogerką jest znajoma pani Cohen, Rosemary Port.
- Zadzwoniłam do niej. Powiedziałam, że nie będą już prosiła adwokatów o pomoc. Wszystko jest w porządku. Wybaczyłam jej - mówi Cohen.
Jednak pani Port nie ma zamiaru wybaczyć Google'owi. Uważa, że zostało naruszone jej prawo do prywatności. - Bez ostrzeżenia zostałam podana na srebrnym talerzu prasie, która mnie zaatakowała - mówi Port. Rosemary Port zapowiada, że pozwie Google o 15 milionów dolarów odszkodowania.
Jeśli dojdzie do rozprawy sądowej, będziemy mieli do czynienia z interesującymi rozważaniami na temat tego, gdzie kończy się wolność wypowiedzi i prawo do pozostawania anonimowym w Internecie.
Mariusz Błoński
Wersja do druku
Podobne tematy
Starsze
Yahoo! nie rezygnuje z wyszukiwarki, 15:43
Kwitnie handel kontami gier online, 9:34
Nowsze
Sprawa SCO powraca, 15:47
OCZ: Niskonapięciowe pamięci DDR3 dla platformy Intel P55, 9:57
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
Brak komentarzy. Może warto dodać swój własny?
Copyright © 2002-2024 | Prywatność | Load: 1.59 | SQL: 8 | Uptime: 141 days, 22:09 h:m |
Wszelkie uwagi prosimy zgłaszać pod adresem eddy@heh.pl