Chiny zaostrzają kontrolę Internetu
25 zamkniętych witryn, 32 kolejne ukarane grzywnami za publikację treści "zagrażających bezpieczeństwu publicznemu" - to bilans tylko ostatnich działań chińskich władz, które na wydarzenia w Tybecie odpowiadają jeszcze ostrzejszym cenzurowaniem Internetu.Blokowanie, bądź zamykanie niepokornych serwisów internetowych nie należy w Chinach do rzadkości. Tamtejsze prawo zabrania publikowania treści pornograficznych, bądź zagrażających bezpieczeństwu państwa i porządkowi publicznemu. Łamanie zakazu skutkować może wysokimi grzywnami, bądź (w poważniejszych przypadkach) likwidacją danej witryny i konsekwencjami prawnymi dla osób odpowiedzialnych za publikację treści.
W ostatnim czasie władze promowały inicjatywę na rzecz "czystego Internetu", w ramach której operatorzy największych serwisów mieli zobowiązać się do samocenzurowania publikowanych informacji i materiałów multimedialnych.
Ostatnie wydarzenia w Tybecie pokazały jednak, iż całkowite wyeliminowanie niepożądanych przez władzę treści z internetu nie jest możliwe. Zaczęło się od zablokowania dostępu do YouTube, w którym pojawiły się filmy przedstawiające zamieszki w stolicy prowincji - Lhasie.
W tym czasie skontrolowano również zawartość lokalnych serwisów - karami finansowymi ukarano operatorów 32 witryn, na łamach których poruszano tematykę wydarzeń w Tybecie. W przypadku 25 serwisów (w tym kilku popularnych witryn wideo jak MopVod.com) podjęto decyzję o odebraniu licencji na działalność, a tym samym ich likwidacji. Osobom, które odpowiadały za działalność tych stron, postawiono zarzut narażania bezpieczeństwa publicznego.
Już niedługo władze zamierzają też dokładniej kontrolować, kto korzysta z internetu podczas wizyt w tamtejszych kawiarenkach. W jednym z dystryktów Pekinu rozpoczęto wdrażanie nowego systemu, który wymagać będzie rejestracji wszystkich internautów (dane osobowe plus zdjęcie) przed dopuszczeniem ich do komputerów. W ten sposób stworzona baza numerów identyfikacyjnych pozwoli na natychmiastową identyfikację osób przebywających w danym czasie w Sieci.
Wprowadzanie systemu w chińskiej stolicy i jej najbliższych okolicach ma zakończyć się jeszcze w tym roku. Jeśli spełni on oczekiwania władz, całkiem prawdopodobne, iż obowiązek jego użytkowania obejmie docelowo cały kraj. Wyrażenie "internet nie jest anonimowy" stanie się wówczas w Chinach bardziej niż prawdziwe.
Rafał Spaleniak
Więcej informacji w Dzienniku Internautów
Wersja do druku
Podobne tematy
Chiny: Testy pociągów pędzących nawet 1000 km/h
, 10.10.2019 r.
Liczba szkodliwego oprogramowania atakującego urządzenia Internetu Rzeczy wzrosła ponad dwukrotnie w 2017 r.
, 19.09.2017 r.
10 praktycznych porad w Dniu Bezpiecznego Internetu
, 09.02.2017 r.
Ciemna strona Internetu rzeczy
, 09.02.2017 r.
Apple podbija Chiny
, 29.01.2015 r.
Za 5 lat każdy Polak ma mieć dostęp do internetu 30 Mbps
, 10.12.2014 r.
Chiny: Przeszukanie w biurach Microsoftu
, 30.07.2014 r.
Giganci polskiego internetu w wyszukiwarkach
, 03.06.2014 r.
Chiny zakazują Windows 8
, 21.05.2014 r.
Chiny zainwestują ogromne pieniądze w rozwój półprzewodników
, 28.03.2014 r.Starsze
Realtek pozbywa się C-Medii, 10:39
Kingston prowadzi krucjatę przeciw SanDisk, 16:21
Nowsze
Hybrid SLI będzie później, 13:21
AMD pozywa Samsunga, 15:01
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.
f****n88 - 25 marca 2008, 21:37
Kto słyszał nicka ten zna i wie jak to wygląda w Polsce. Ja Strefę na polskim serverze utrzymałem cały miesiąc, po czym korzystałem z darmowych zagranicznych kont. Takie konto szło ok. miesiąca. Teraz trzyma to ktoś inny, ale ataki były częste. Ten ktoś trzyma nieco dłużej, ale tylko dlatego, ze zrezygnował z pozycjonowania w szukajkach.
Co do stron bliźniaczych do Strefy - ZSD nie została zamknięta, została zhackowana. Autora już od 2000 roku trafił szlag. Ale jeszcze lepsze - Wał miał pogróżki od policji. Sam nigdy nie miałem. Owszem, pojawiały się głosy żartownisiów, którzy twierdzili, że podkablują mnie "prokuratuże" (oryginalna pisownia z 90% takich tekstów) ale na tym się kończyło.
I tak wygląda sytuacja niewygodnych stron w Polsce.
A jakby co - piszę przez Tora.