Patenty: taktyczne zwycięstwo, ale problem pozostał

Polskim dyplomatom udało się po drugi raz doprowadzić do tego, że unijna Rada Ministrów nie zajęła się projektem tzw. dyrektywy patentowej. Problem jednak pozostał.

Zdaniem wielu ekspertów, przyjęcie tego dokumentu w obecnej postaci doprowadzi do patentowania elementów programów komputerowych (algorytmów), co byłoby niekorzystne dla małych firm informatycznych.

Polski rząd postanowił grać na zwłokę. Po raz pierwszy zablokował dyrektywę na posiedzeniu Rady 21 grudnia ub.r. Dziś nasi dyplomaci interweniowali po raz drugi. Co się stanie, kiedy - za tydzień albo dwa - kontrowersyjny dokument znów zostanie wprowadzony do agendy?

Rząd cały czas ma nadzieję, że polskim deputowanym do Parlamentu Europejskiego uda się sprawić, że dyrektywa zostanie cofnięta do etapu I czytania. Wtedy łatwiej byłoby do niej wprowadzić poprawki. Ale na to potrzeba czasu.

"Najlepszy wariant to taki, w którym prezydencja luksemburska zgodziłaby się, żeby dyrektywą zajęła się unijna Rada Ministrów ds. konkurencyjności na początku marca" - uważa Włodzimierz Marciński, wiceminister nauki i informatyzacji.

Marciński przyznaje jednak, że prawdopodobny jest gorszy scenariusz: dyrektywa trafi do porządku obrad wcześniej. Czy rząd po raz trzeci zdecyduje się na niemile widzianą obstrukcję? Marciński zapowiada, że decyzja zapadnie w ciągu najbliższych dni.

Podkreśla jednocześnie, że ustąpienie - czyli zgoda na to, by dyrektywa trafiła do II czytania w Parlamencie Europejskim - nie oznacza jeszcze klęski. "Wtedy będziemy mogli formalnie zagłosować przeciw dyrektywie, gdyby nie spełniała ona naszych oczekiwań" - wyjaśnia.




Wersja do druku

25.01.2005 r.

Internetowa lista pirackich przebojów, 22:05

19.01.2005 r.

Satelitarne radio Porsche, 9:05

26.01.2005 r.

Policja piratem komputerowym, 21:46

Microsoft ustępuje Komisji, 21:47