heh.pl
Kanał informacyjny Heh.pl


Sobota 21 grudnia 2024 r.

artykuły | abc komputera (archiwum) | forum dyskusyjne | redakcja


Niedziela, 6 października 2013, 09:34

Szef NSA przyznał, że w USA prowadzono testy ze śledzeniem lokalizacji komórek na większą skalę

W ubiegłą niedzielę New York Times opublikował kolejny tekst na podstawie dokumentów od Snowdena. Mówił on, że amerykańskie służby zbierają m.in. informacje na temat kontaktów społecznych między Amerykanami oraz na temat ich przemieszczania się.

Tekst NYT oczywiście jest interesujący, ale jeszcze ciekawsza jest reakcja na jego treść. Stał się on tematem przesłuchania, jakie odbyło się 2 października w amerykańskim Senacie przed Senacką Komisją Sądownicza (Senate Judiciary Committee). Doniesienia New York Timesa komentowali m.in. James Clapper (szef amerykańskiego wywiadu) oraz gen. Keith Alexander (szef NSA).

NSA próbowała śledzić komórki


Choć obaj panowie skrytykowali artykuł NYT, to jednak Clapper potwierdził, że w latach 2010 i 2011 NSA faktycznie przeprowadziła "projekt pilotażowy", w ramach którego testowano kompatybilność danych lokalizacyjnych z systemami, jakie posiada NSA. Wykorzystano w tym celu autentyczne dane, które nie służyły do innych zadań wywiadu i nie były przekazywane analitykom.

Przedstawiciele wywiadu twierdzą też, że obecnie NSA nie śledzi lokalizacji komórek obywateli USA w oparciu o przepisy, które pozwalają agencji na zbieranie billingów. Obecnie, jeśli agencja zbiera jakieś dane o położeniu telefonów, robi to w przypadku konkretnych dochodzeń.

Kiedyś to będzie konieczne?


Nie należy myśleć, że na tym historia się kończy. NSA najwyraźniej wypróbowała metodę masowego zbierania informacji o położeniu ludzi i w przyszłości będzie zabiegać o prawo do jej używania. W czasie przesłuchania w Senacie padło pytanie o plany agencji, a Keith Alexander odpowiedział, że "to może być coś, co będzie przyszłym wymogiem dla kraju".

Projekty badawcze mają znaczenie


Można z tego wyciągnąć ciekawe wnioski, ważne nie tylko dla Amerykanów. Uprawnienia służb specjalnych w zakresie naruszania naszej prywatności teoretycznie powinny być kształtowane przez to, co jest niezbędne do zwalczania przestępstw. Słowo "niezbędne" nie oznacza tego samego co "przydatne". Służby powinny wprowadzać nowe metody inwigilacji, jeśli są one niezbędne.

Szef NSA najwyraźniej nie myśli tymi kategoriami. Jego zdaniem wszystko jest w porządku, jeśli agencja testuje jakieś rozwiązanie, zanim będzie miała prawo go użyć. Po udanych testach pojawia się nowa potrzeba - narzędzie staje się "przydatne". Widząc tę przydatność, NSA zaczyna się starać o większe uprawnienia.

NSA nie tworzy więc technologii inwigilacji na podstawie swoich potrzeb. Najpierw powstaje technologia i dopiero ona wytwarza nową potrzebę. Dlatego właśnie obywatele powinni być wyczuleni nawet na "badania" i "projekty pilotażowe". Warto tutaj przypomnieć polski INDECT, który też był tylko projektem badawczym i ten status miał nas uspokajać.

Warto tu przypomnieć o istnieniu przemysłu inwigilacji. Dzięki niemu powstaje masa nowych technologii, które wytwarzają w służbach nowe potrzeby. W tej paradzie pomysłów, gadżetów i projektów prawa obywateli wydają się tylko zbędnym balastem psującym całą zabawę.

Marcin Maj


Wersja do druku
Poleć znajomym: Udostępnij

Podobne tematy


Starsze

30.09.2013 r.

Google ma kłopoty przez Gmaila, 9:30

15 lat istnienia Google, 9:27


Nowsze

06.10.2013 r.

Adobe: Wyciekły dane 2,9 mln klientów i kod źródłowy, 9:35

Microsoft rozmawia z HTC w sprawie dodania Windowsa do smartfonów z Androidem, 9:37


Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za wypowiedzi Internautów opublikowane na stronach serwisu oraz zastrzega sobie prawo do redagowania, skracania bądź usuwania komentarzy zawierających treści zabronione przez prawo, uznawane za obraźliwie lub naruszające zasady współżycia społecznego.


Brak komentarzy. Może warto dodać swój własny?



Autor:  










Copyright © 2002-2024 | Prywatność | Load: 1.45 | SQL: 23 | Uptime: 525 days, 10 min h:m | Wszelkie uwagi prosimy zgłaszać pod adresem eddy@heh.pl